Prześledźmy zatem, dlaczego tak się dzieje.
1. Pierwszy, moim zdaniem najważniejszy powód fatalnego stanu wiąże się z utratą poczucia tożsamości. W normalnym związku ludzie się jakoś od siebie różnią, uzupełniają, konflikty narastają stopniowo i są na bieżąco rozładowane, ludzie na siebie wzajemnie wpływają, związek posiada jakąś dynamikę, są w nim chwile dobre i złe i takie też pozostają po nim wspomnienia.
W związku z psychopatą jest inaczej. Tu nie ma interakcji dwóch osobowości. Jest najpierw posunięta do granic absurdu idealizacja, następnie coraz silniejsze uzależnianie od siebie i wszechogarniająca kontrola, po czym następuje znudzenie "obiektem" (bo niestety, w tego rodzaju układach, nie ma mowy o "człowieku", dla psychopaty jesteś jedynie przedmiotem służącym do wykorzystania go w konkretnych celach) i brutalne wyrzucenie go do śmietnika. Może to nastąpić z dnia na dzień, kiedy psychopata znajdzie nową ofiarę z jeszcze nie wyczerpanymi "bateriami", częściej jednak będzie dręczył na raz tak wiele "źródeł energii", jak wiele zdoła omamić. O ile w normalnym związku na "twardych dyskach" obu partnerów zapisywane są rozmaite wspólne przeżycia, różne emocje, a proces ten polega na operacji "dodaj" lub "wklej", ewentualnie "zamień" (jeśli pod swoim nawzajem wpływem ucierają się rozmaite stanowiska), o tyle związek z psychopatą przypomina raczej jego "podpięcie się" do Twojego twardego dysku w celu wykonania operacji "wytnij". Na początku jeszcze tego nie wiesz, wydaje Ci się, że Twój partner słucha Cię godzinami dlatego, że Cię kocha oraz dlatego, że mówisz interesująco i ogólnie jesteś wspaniała. Niestety. Z dwojga złego lepszy jest facet, który powie, że "te babskie rozkminy to nie dla niego" i odpali mecz. Wkurzające, ale bardziej szczere. Psychopata zrobi to samo, ale dopiero wtedy, kiedy totalnie Cię uzależni od swojej obecności, atencji i adoracji. A słucha Cię niestety nie jak kochający człowiek, który pragnie Ci pomóc w Twoich zmartwieniach, ale jak ubek, którego interesuje poznanie Twoich słabych punktów po to, żeby móc Tobą manipulować.
2. Tu dochodzimy do punktu drugiego, czyli traumy związanej z tym, że oto najlepszy przyjaciel okazał się najgorszym wrogiem, a co więcej - był nim także wówczas, kiedy zapewniał o największej na świecie miłości, kiedy powierzałaś mu swoje sekrety, zwierzałaś się ze swoich lęków i słabości, kiedy dzieliłaś z nim codzienność. Normalny związek też rzecz jasna czasem rozczarowuje, okazuje się nie spełniać naszych oczekiwań, a związana z nim bliskość nie raz przynosi ból. Wszystko to jednak następuje w sposób NIEZAMIERZONY, w wyniku niedojrzałości, słabości, strachu, lenistwa, ale nigdy - złej woli. Normalny facet, nawet jeśli decyduje się na rozstanie, ma poczucie porażki, przeżywa przykrość i stara Ci się oszczędzić nadmiernego bólu - na tyle, na ile tylko jest to możliwe. Psychopata natomiast nie czuje do Ciebie niczego poza ewentualną fascynacją / chęcią ZDOBYCIA Cię. Jesteś mu totalnie obojętna jako człowiek, jego interesuje jedynie to, czego mu dostarczysz. A że tego rodzaju kreatura karmi się ekstremalnymi emocjami, nie omieszka wykorzystać okazji, aby je w Tobie wzbudzić. Nie odejdzie od Ciebie zatem honorowo. Uwodząc nową ofiarę, będzie Cię zwodził do ostatniej chwili, na przemian (bądź jednocześnie) zapewniając o gorącym uczuciu i darząc lodowatym chłodem. A Ty, skazana na domysły i przeczucia, będziesz się rozpaczliwie miotać, nie spać, nie jeść, wariować. Kolejna ofiara podobnie - nie uzyska jasnego, uczciwego komunikatu: "nie możemy być razem, bo z kimś jestem" bądź: "jestem w trakcie kończenia mojego poprzedniego związku, więc zawieśmy proszę kontakt na kilka miesięcy, z szacunku do wszystkich chcę najpierw uporządkować swoje sprawy". Nie. Nowa ofiara usłyszy o tym, że psychopata jest wolny bądź że z dawną partnerką od dawna nic go nie łączy, ale musi jeszcze załatwić z nią kilka spraw formalnych. Po czym dowie się, że nadal ze sobą sypiają.
3. Z psychopatą nie sposób rozstać się honorowo. Tu nie ma miejsca na pozostawienie dobrych wspomnień, na otoczenie wspólnej przeszłości szacunkiem, zachowanie przyjacielskiej bądź koleżeńskiej życzliwości. Rozstanie jest walką na śmierć i życie, w której jeden fałszywy ruch bądź jedna chwila słabości może kosztować niebywale drogo. Stąd też tak trudno się rozstać - przestać wierzyć, że prośby o "konstruktywną rozmowę" / "ostatnią szansę" tudzież deklaracje o nawróceniu bądź proszenie o radę na gruncie zawodowym to coś więcej niż tylko kolejne odsłony manipulacji. Normalni ludzie rozstając się z kimś, kto kiedyś był im bliski, starają się życzyć tej osobie dobrze i zachować do niej szacunek. Tutaj niestety nie może być o tym mowy. Wie to każda ofiara psychopaty, która zapragnęła odejść od niego zanim jeszcze skończył jej się przewidziany przez psychopatę termin przydatności do spożycia / użycia. W normalnych relacjach, kiedy jedna ze stron pragnie zakończyć związek, druga - choćby bardzo cierpiała - godzi się z tym, wiedząc, że nie da się kogoś zmusić do miłości. Może czekać na czyjś powrót, może starać się podjąć rozmowę, dwie, trzy, koniec. Szacunek dla drugiego człowieka wymaga uszanowania jego wolności. Psychopaty to nie dotyczy. Kiedy zdecydujesz się zerwać z nim "przed czasem", będzie Cię bombardował telefonami, smsami, mailami, wizytami domowymi i szantażami. Kilka razy się nabierzesz, kilka razy ulegniesz, bo psychol umiejętnie zagra na Twoich emocjach, a z czasem wpadniesz w totalną nerwicę i będziesz się bała wychodzić z domu nawet po wodę i bułki. Na dodatek od części znajomych usłyszysz: "on Cię musi strasznie kochać, skoro tak o Ciebie walczy!", a od innych: "Co Ty mu takiego zrobiłaś, że facet tak odleciał na Twoim punkcie?". Nie słuchaj tego. Nic mu nie zrobiłaś i nie odleciał. Wkur...ił się tylko ekstremalnie, bo ośmieliłaś się postawić na swoim i odejść z własnej woli. A przecież nie po to tę wolę łamał wszystkimi dostępnymi środkami, żeby się przekonać, że Ty nadal jesteś jeszcze w stanie z niej skorzystać i pokazać mu gest Kozakiewicza.
Podsumowując: To nie jest zwykłe zerwanie. Często występuje po nim regularna depresja, nerwica lękowa bądź Zespół Stresu Pourazowego. Ważne, aby to zrozumieć i podejść do sprawy odpowiednio poważnie, w miarę możliwości korzystając z opieki psychiatrycznej i psychologicznej. Niezwykle istotne jest także danie sobie mnóstwa czasu na stopniowe, łagodne dochodzenie do siebie. Tu nie ma mowy o żadnym sztucznym przyspieszaniu tego procesu, w ten sposób można tylko "uwięzić" traumę, która nieprzeżyta i nierozładowana, może przerodzić się w przewlekłą depresję bądź chorobę somatyczną. Uspokajam - sprany mózg po pewnym czasie wraca do formy, a sformatowany twardy dysk przestaje odtwarzać zgraną płytę z horrorem i zaczyna absorbować nowe, piękniejsze treści. Wymaga to jednak bezwzględnego przestrzegania zasady "zero kontaktu", sporej pracy nad sobą, cierpliwości i otaczania się dobrymi i mądrymi ludźmi. Oraz dużo snu :) (serio :)).
Świetnie napisane. Bardzo dobrze ujęte to co powinno być zawarte. Język lekki i przystępny. A treści prawdziwe.Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe, bo niestety, z doświadczenia ;) Dobrze, że mogą się komuś przydać. Dziękuję za dobre słowo, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć. Po ucieczce od psychopaty zapisałam się d terapeutki, która bardzo mi pomogła. Myślę też o wizycie u psychiatry ponieważ po doświadczeniu takiej traumy mam problemy ze snem i zaczynam się cała drżeć jak tylko widzę tego psychopatę.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale, trauma jest poważna, często przeżywa się PTSD, czyli zespół stresu pourazowego. Myślę, że na wszelki wypadek warto skonsultować się z psychiatrą i wspólnie ew. zdecydować o braniu leków nasennych, uspokajających bądź antydepresyjnych. Był czas, że bez nich w ogóle bym nie spała, a sen jest ogromnie ważny w procesie regeneracji. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję ucieczki.
OdpowiedzUsuńJestem wściekła, boli mnie. Minęło już kilka miesięcy..to ja zostawiłam jego. Zbudowałam sobie świat bez niego ale ta świnia ciągle krąży, próbuje zmącić spokój, poruszać się w tym samym środowisku zawodowym (zmienił zawód w tym celu!,czyżby tak rozwój osobisty?)Menda próbuje, dać znać,że JEST!! Boli mnie ciało.Zawsze kochałam taniec i i fitness teraz wydaję na rehabilitację ciała i duszy.Podczas schematycznego seksu, zepsuł mi kręgosłup. Jak używał to bez opamiętania! Po odejściu o honorze nie było mowy, przygotował mi scenariusz pod tytułem: zniszczę Cię i nikt w to nie uwierzy bo jestem "dobrym człowiekiem".
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem. Rok temu odeszłam od narcyza psychopaty. Na odchodne wykrzyczał mi że jak się na mieście spotkamy na tym samym chodniku to mnie ominie szerokim łukiem, przejdzie na drugą stronę ulicy będzie mijał mnie mój dom moja ulice i wszystkich moich bliskich, obietnica która jak sądzę miała zaboleć. przez jakiś czas trzymał się tej obietnicy. Od kilku miesięcy jednak ostentacyjnie krąży pod moim domem, kiedy na mieście nie zwracam na niego uwagi najwyraźniej ma z tym problem i prowokuje żeby zostać zauważonym ignorowanie jego obecności traktowanie go jak niewidzialnego jak powietrze chyba jeszcze bardziej go nakręca Odbudowałam siebie i swoje życie gada to boli że się potrafiłam i z tego pozbierać więc krąży by pokazać oto JESTEM patrz, płacz i żałuj że już mnie niemasz robi to by zburzyć mój spokój i sprowokować do reakcji.Może ktoś coś poradzi jak odstraszyć takiego popaprance bez nawiązywania z nim rozmowy. Może jest coś co może go zniechęcić do kontrolowania i za wszelką cenę pokazania że jest ze żyje. Obrzydza mi swoim widokiem życie
UsuńBardzo Ci współczuję... U mnie zadziałało zgłoszenie stalkingu na policji i poinformowanie gada o tym (może być przez osoby trzecie). Psychole to tchórze, więc nawet jeśli policja umorzy sprawę, to sam fakt, że miałaś z nią kontakt może sprawić, że gad poczuje się mniej anonimowy i bezkarny. Upubliczniałabym chyba też jego działania jak tylko się da - chodziła w towarzystwie i głośno mówiła: "a to jest mój były facet, który nie daje sobie rady z rozstaniem". Na mojego eksa by zadziałało, ale nie znam Twojego :D
UsuńZ psychopatą nie ma seksu nimi kieruje popęd.Smutne ale tak jest.
OdpowiedzUsuńJa właśnie dzisiaj pożegnałam mojego psychopatę. Najbardziej boli lekceważący stosunek do mnie i naszego synka. Nie zdążyliśmy się jeszcze rozwieść, a on na sprawę rozwodową przyjechał z obecną partnerką.A rok temu odcinał pępowinę naszemu synkowi, a teraz już jesteśmy mu niepotrzebni.Jestem wypalona emocjonalnie, zmęczona fizycznie, a muszę mieć siłę dla mojego 12-miesięcznego synka.
OdpowiedzUsuńWspółczuję każdej z Was bardzo. Przeżyłam i przezywam podobną traumę. Jestem na etapie rozszyfrowania tak chorego umysłu jeszcze przede mną rozstanie. Chociaż, będę bez pracy.
OdpowiedzUsuńNajśmieszniejsze jest to,że jestem dojrzałą kobietą. Miałam męża alkoholika i po długim unikaniu płci przeciwnej zapragnęłam związku opartego na miłosci, szacunku i lojalności. Trafił mi się psychopata.
OdpowiedzUsuńmam podobna sytuacje..nieudane małzenstwo z impotentem ..nie mam dzieci..zyłam jak zakonnica..odnalazłam swoja szkolna miłosc..jest wdowcem..noi..okazał sie psychopata..jak uciec od tego..
UsuńIdentycznie u mnie.
UsuńJest mi ciężko.
OdpowiedzUsuńPrzytrafiło mi się to samo po bolesnym rozstaniu dopiero co odżyłam i na mojej drodze pojawił się książę z bajki niby wybawca a zwykły tchórz psychopata który chciał mnie zniszczyć wykorzystać po to żeby upokorzyć swoją była ,jakimś cudem ledwo na kolanach uciekłam niestety kręci się czasem i próbował wracać dlatego metoda 0 kontaktu to jedyny ratunek.
UsuńPrzytrafiło mi się to samo po bolesnym rozstaniu dopiero co odżyłam i na mojej drodze pojawił się książę z bajki niby wybawca a zwykły tchórz psychopata który chciał mnie zniszczyć wykorzystać po to żeby upokorzyć swoją była ,jakimś cudem ledwo na kolanach uciekłam niestety kręci się czasem i próbował wracać dlatego metoda 0 kontaktu to jedyny ratunek.
UsuńJestem matką córki,która ma męża psychopatę:(:(
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna móc tutaj się "wygadać"
Ja nie mogę pogodzić się,że byłam dla psychopaty, czyli mojego męża NIKIM. Tak trudno mi to pojąć......
OdpowiedzUsuńJestem przerazona tym co tu przeczytalam. Szukalam w internecie rady jak ratowac moje malzenstwo, jak dotrzec do mego meza aby zrozumial ze robi zle. Czytajac ten i inne podobne artykuly zrozumialam ze na nic rozmowy z moim mezem, ze nie ma dla nas ratunku, ze musze jak najszybciej od niego uciekac.Mam 50 lat i teraz musze zostawic wszystko co kocham.Chyba nie dam rady odejsc. Boje sie tego co bedzie.
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo jak ty. Tez borykam sie z podjeciem decyzji, boje sie ze nie dam rady tego zrobic. A on nas niszczy z dnia na dzien. Jestem zrezygnowana i nie wiem co robic.
UsuńJezu! dobrze że was znalazłam bo już myślałam, że popadam w obłed lub inny rodzaj choroby psychicznej po rozstazniu z psychopatą. A tu widze wiele podobieństw i odpowiedzi. Trzeba skorzystać z terapeutycznej pomocy bo człowiek sam nie ogarnie tego.
UsuńJa odeszłam od psychopaty prawie 2 lata temu, doswiadczałam przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej....złożyłam pozew z orzekaniem jego winy,,,,3 rozprawa rozwodowa,borykam się z PTSD, uczęszczam na terapie, próbuję żyć,,,,jakoś....
OdpowiedzUsuńWitam,ja tez odeszłam od psychopaty, 1,5 roku mnie męczy smsami. Gdy oznajmiłam, ze to koniec po 2 tyg. przyszedł do mojego domu i mnie skopał na ziemi przy dziecku. Pozniej odgryzł ucho mojemu nowemu partnerowi, zniszczył mi rolete w domu i ukradł na 2 miesiace dziecko. Teraz mam z nim sprawy w sadzie rodzinnym, sprawe o stalking, przez kilka miesiecy wysłał do mnie 3000 sms obrazliwych, sprawe o znieslawienie mnie na fbooku, chciał mi odebrac dziecko klamiąc ze mialam wypadek samochodowy po apijaku z dzieckiem, zglaszal na prokurature, ze znecam sie nad dzieckiem. Od tygodnia mam spokoj, ostatni sms był, ze nową dziewczyne..Nie ukrywam, ze bardzo mnie to cieszy. Poltora roku to za duzo, ciesze sie choc nie powinnam, ze ma nowa ofiare. Sprawy w sadzie ciagle w toku.
OdpowiedzUsuńDzieki za te wpisy. Ja ciagle tkwie w toksycznym związku... od prawie 20 lat... ale nie od początku było źle. To narasta. U mnie nie ma bicia, zdrad itp. Jest właśnie " dobrym człowiekiem", wszystko potrafi, no skarb- wszystkie sąsiadki zazdroszczą. Tyle źe jak juź nie patrzą zaczyna znęcać się psychicznie nade mna i dziećmi. O rzecz typu niedomknieta butelka z kosmetykiem awantura potrafi trwac 2 dni... wyżywa się na nas zawsze łacznie... i tak jest o wszystko
OdpowiedzUsuńNie chce mi się wracac do domu... ale to wszystko po tylu latach jest strasznie skomplikowane: dom na kredyt, auto na kredyt, dzieci w szkole... oczywiscie próbowałam... obiecał, źe nas zniszczy... wiem, źe będę musiała odejśc zostawiajac mu wszystko... chyba się wystraszyłam... to takie strasznie niesprawiedliwe. Teraz źałuję że wtedy się poddałam... zbiorę siły... mam nadzieję, źe nastepnym razem się nie poddam. Trzymajcie zanie kciuki proszę...
Ten artukul jest najlepszy jaki do tej pory czytałam to tak jakbym ktoś napisał o moim życiu. Pani wpis także przypomina moja rodzinę. Rozumiem o czym Pani pisze, to co ja przechodzę to koszmar! Mam nadzieję, że życie pani już się zmieniło bo wpis jest z ub roku. Ja niestety jeszcze tkwie w tym szambie właśnie z powodu o którym Pani napisała. Życzę wszystkiego co najlepsze, pozdrawiam
UsuńTo szczera prawda. Psychopata tak właśnie działa wiem cos o tym bo byłam w takim związku 3 lata. Najpierw jest taki czuły, delikatny, kocha do szaleństwa, uzależnia emocjonalnie. Później wytyka wszystko co mu się nawinie złego ale nie wspomina o dobrym. Rani odtrącając a kobieta wybacza bo kocha. Na boku szuka sobie innej ofiary bo potrzebuje adrenaliny, potrzebuje kogoś silnego kto będzie go napędzał a swoją partnerkę niszczy emocjonalnie. Następnie jak ma już inną to swoją kobietę wyrzuca jak śmieci. Nie da się pozbierać po rozstaniu z psychopatą. Pomoc psychologa jest nieodzowna. Kobieta czuje się jak narkoman na głodzie, czuje się źle taka nic nie warta takim zerem. To nie jest prawdą że nie jest nic warta to on wpoił jej to przez lata, wykorzystał finansowo i pod każdym innym względem, pozbawił własnej wartości w tej dwuosobowej sekcie. Powrót do normalności po takim rozstaniu zajmuje całe miesiące. Trzymajmy się my kobiety porzucone przez psychopatów i oby już nigdy więcej na takiego nie trafić a im życzmy wszystkiego co najgorsze.
OdpowiedzUsuńZero kontaktu byłoby idealne. Wtedy najchętniej ucieklabym jak najdalej byleby nigdy mnie nie znalazł. Ale co zrobić jak łączy nas coś więcej? Jak ograniczyć kontakt, gdy ma się dziecko? W naszym związku było ksiazkowo jak z psychopata, ale tlumaczylam to sobie śmiercią dwóch bliskich dla niego osób i wciąż go usprawiedliwialam. Po dwóch wizytach u psychoterapeuty, dowiedzialam się, że jestem w związku z psychopata. Oczywiście nikt de facto diagnozy mu nie postawil, ale rzeczywiście wszytko pasuje jak ulał. Najgorsze jest to, że jestem już świadoma jego manipulacji, braku uczuć, empatii, a mimo wszystko wystarczy, ze się przymili, i tak trudno mi być stanowcza i powiedzieć nie. Nie wiem, czy jest psychopata w 100% i czy rzeczywiście zależy mu na dziecku, czy powinnam ograniczyć mu prawa rodzicielskie. Jest niestety świetnym aktorem i trudno mi zdecydować, czy w danej sytuacji mówi prawdę, czy jest to hipokryzja w najlepszym wydaniu... gdyby nie dziecko, juz dawno by mnie tu nie było...a tak odchodzę dopiero po 2 latach poniżania, wyzywania, nekania, kontrolowania, przemocy psychicznej. Może to okropne z mojej strony, ale chciałabym, żeby kogoś poznał i dał mi spokój.
OdpowiedzUsuńTo nie jest okropne i ja tez czasem chciałabym żeby mój kogoś znalazł a nawet gorsze rzeczy wymyślam. Nie widzę wyjścia z tej sytuacji mimo ze nie mamy dzieci. To nie jest takie proste:(
UsuńZwiązałam się z takim gościem co złote góry obiecywał a później wyzwiska oskarżenia, przemoc psychiczna na całego. Jak odeszłam to groził ze mnie zabije i przyszedł do pracy aby to zrobić. Sąd policja, dostał tylko karę grzywny a ja nawet nie zostałam poinformowana o sprawie. Gdyby wtedy dostał zakaz kontaktowania się... ale błagał prosił pisał dzwonił. W końcu wróciłam do niego i minął rok a ja już praktycznie nie istnieje. Wykańcza mnie po ciuchu i pomału. Nie mam już pracy, pieniędzy. Nie mam znajomych ani rodziny. Nie potrafię go zostawić bo przecież wszystko co robi robi dla mnie... ale wiecie co jest najgorsze? Ze rozum mówi jedno a z tylu głowy ciagle myśl ze może to jednak ja coś robię złe? Może to moja wona? Może wszystko się zmieni... szkoda ze zmienia się na gorsze :(
OdpowiedzUsuńJeśli możesz to co jak najszybciej go zostaw
UsuńWhat's up to all, for the reason that I am actually keen of reading this blog's post to bbe updated regularly.
OdpowiedzUsuńIt consists of good stuff.
I don't even know how I ended up here, but I thought this post wwas great.
OdpowiedzUsuńI don't know who you are but definitely you're going to a famous blogger if you are noot already ;) Cheers!
Odeszłam od męża po 15 latach związku.piekło jakie mi zafundował. Upokorzenia. Przemoc. Odizolowanie id rodziny. Znajomych. Wyzwiska. ..kazda z nad powinna odejść ale On byl jak narkotyk. Chciałam ratować małżeństwo. Wiedziałam ze mnie zdradza. Przyjmowałem kolejne uderzenia. Pracowałam ponad siłę. Dziecko. Szkoła. Praca. Dom. Podała mi rękę obca osoba. Uświadomila mi że żyje w piekle. Zaczęłam chodzić na terapię aby najpierw ratować małżeństwo.. Potem jsk sie okazalo...siebie i dziecko. Rok zajęło mi aby odejść. Ale musiałam siegnac dna moralnego. Zostawiłam dom. Samochody. Moje życie. Odeszłam z pracy. Bylo ciężko. Nadal jest. ON cigle jest. Uważajcie na jedno. Psychopata wie co robi. Jest 10 kroków przed tobą... Szybki rozwod. Manipulacja otoczeniem. Wyniszczenie w srodowisku...każdym. Kest przybiegły i inteligentny. Ja po popełniłam pare błędów ...z milosci jak mi sie wydawało. On zabral mi życie. Wszystko. A ja nadal uczeszczam na terapię. .lecze się zbuzaleznienia od niego.
OdpowiedzUsuńDziewczyny. Brdzie ciężko. Bardzo ciężko. Zwoccie sie do kogos. Chocby po to aby pogadać. Samej jest ciężko. Mi wydawało się ze bez niego nie dam rady żyć. ŻYJE. I MAM SIĘ DOBRZE.
POWODZENIA
Znałam faceta 8lat pracowaliśmy w tej samej firmie. Lubilismy się. Zaprzyjaznilismy się. Wiedział o mnie wszystko bo ciągle się dopytywal. Pół roku temu postanowił ze mną spróbować. Zapytał czy kogoś miałam a ja zazartowalam ze tak chciałam żeby był zazdrosny jednak on w to uwierzył po tygodniu wszystko wyjasnilam i mój koszmar się zaczal. Pytania, podejrzenia obelgi oplucie i kilka uderzeń. Przemoc potengowala. Wyjechaliśmy na kilka dni żeby zmienić klimat. Pod wpływem alkoholu i leków przez ok 7godzin mnie bił ucieklam. Prosił o wybaczenie i pomoc w depresji. Zgodziła się. Zaczęło się 3miesieczne znęcanie psychicznie. Nie mam już siły chce to skończyć ale nie wiem jak....
OdpowiedzUsuńA co zrobić z facetem którego znalo się dużo lat miało się słabość do niego a jak w końcu się na mnie zdecydował zamienił życie w piekło. I jeszcze powie że wpedzilam co w depresje.
OdpowiedzUsuńJak mu mówię że co nie Chce to nie dociera. Jak to zniechęcić do Ciebie?
Zacznij stosować jego metody, bądź pewna siebie.
UsuńUDAŁO SIĘ. Byłam na skraju załamania nerwowego bałam się oddychać ale moja najbliższa rodzina podała mi pomocną dłoń i wspierali. Zero kontaktu jest bardzo dobrym rozwiązaniem i WYTRWAŁOŚĆ
UsuńJa odchodzę od psychopaty już kolejny raz i wracam spowrotem.tak bardzo jestem zła na siebie,tak mi smutno...Już raz on odszedł ode mnie bo znalazł ładniejsza A w między czasie przychodził i mówił że mnie kocha i nie może beze mnie żyć A kiedy znów wpuscilam go do swojego życia na drugi dzień był u tamtej.Wybaczylam tyle zdrad tyle upokorzeń.ostatnio zadzwoniły do mnie dwie dziewczyny że ma z nimi romans.Wyrzucilam go z domu A po paru dniach sama zadzwoniłam żeby wrócił bo nie dawałem rady psychicznie,byłam atakiem...Od tamtej pory cały czas wyzwiska,czepianie się o wszystko,zero szacunku do mojej osoby,ciągle gdzieś jeździ,wraca po nocach A jak zwrócę mu uwagę wyzywa mnie od debilek i mówi żebym się męczyła.Robi wszystko żebym to ja czuła się winna.Dzis znów go spakowałem ale czy dam radę wytrzymać???Nie wiem,marnie to widze
OdpowiedzUsuńJestem z kims dokladnie tak złym jak ty! Odchodziłam kilka razy a ta menda mnie zawsze zmanipulowała do powrotu! Nic nie warta gnida, babiarz, pijak, paranoik z syndromem otello! Nie zasługuje na mnie bo to ja dobrą dziewczyną jestem, to on się łajdaczy i znęca psychicznie! Bądź dzielna, jesteś dużo warta, uwierz w siebie i podnieś się z tej matni, możesz wszystko! Ja też postanowiłam być głucha i niewzruszona na jego gierki bo wiem czym to śmierdzi.Powodzenia, dasz radę!
UsuńAnonimowa 1
OdpowiedzUsuńByłam w związku z psychopata 15 lat psychicznie znecal się nade mną i synem w mieszkaniu bez świadków po za domem w otoczeniu znajomych okazywał miłość bezpieczeństwo wsparcie wszystko co było potrzebne do życia robiłam wszystko by zmienił się ze względu na syna ale nigdy nie byl odpowiedzialny nie pracował bral sterydy palił marihuanę bral dopalacze pił miał dwa lata temu dwa wylewy do mózgu wynosił mi wszystko z domu pod zastaw wpedzal w poczucie winy nie wspierał walczylam by odejsc było to miesiąc temu próbował swoich manipulacji nagle znalazł kobietę z dziećmi w podły sposób ponizajacy w wiadomościach porzucił i zerwał kontakt ze mną i synem zamieszkał z tą kobietą 3 bloki dalej po 3 tyg ona uciekła kilka dni temu bo bił ja ponizal dusil wrócił tu do mnie niby pozegnac syna próbował wzbudzać litość że kończy ze sobą i syn widzi go ostatni raz sztuczne łzy poczucie winy że to ja doprowadziłam że się pogubil nie dałam się nabrać prosił czy pomogę podjąć mu leczenie nie zgodzilam się nagle złapał nóż mówiąc karzesz mi wyjść wiedząc że coś sobie zrobię bałam się ale mówię nie wpedzaj mnie w poczucie winy opuścił dom ale za chwilę wrócił wepchnął mnie do mieszkania duszac syn odepchnal go policja zabrała na 4 dni na areszt dziś wyszedł uderzył do dziewczyny która wszystko wie ale zakochana przyjęła go bo jej zależy martwię się o nią oczywiście już syn jest obcy dla niego czy on da mi i dziecku spokój czy znów wróci gdy tamta otworzy oczy co robić nie wiem?
Anonimowa 1
OdpowiedzUsuńByłam w związku z psychopata 15 lat psychicznie znecal się nade mną i synem w mieszkaniu bez świadków po za domem w otoczeniu znajomych okazywał miłość bezpieczeństwo wsparcie wszystko co było potrzebne do życia robiłam wszystko by zmienił się ze względu na syna ale nigdy nie byl odpowiedzialny nie pracował bral sterydy palił marihuanę bral dopalacze pił miał dwa lata temu dwa wylewy do mózgu wynosił mi wszystko z domu pod zastaw wpedzal w poczucie winy nie wspierał walczylam by odejsc było to miesiąc temu próbował swoich manipulacji nagle znalazł kobietę z dziećmi w podły sposób ponizajacy w wiadomościach porzucił i zerwał kontakt ze mną i synem zamieszkał z tą kobietą 3 bloki dalej po 3 tyg ona uciekła kilka dni temu bo bił ja ponizal dusil wrócił tu do mnie niby pozegnac syna próbował wzbudzać litość że kończy ze sobą i syn widzi go ostatni raz sztuczne łzy poczucie winy że to ja doprowadziłam że się pogubil nie dałam się nabrać prosił czy pomogę podjąć mu leczenie nie zgodzilam się nagle złapał nóż mówiąc karzesz mi wyjść wiedząc że coś sobie zrobię bałam się ale mówię nie wpedzaj mnie w poczucie winy opuścił dom ale za chwilę wrócił wepchnął mnie do mieszkania duszac syn odepchnal go policja zabrała na 4 dni na areszt dziś wyszedł uderzył do dziewczyny która wszystko wie ale zakochana przyjęła go bo jej zależy martwię się o nią oczywiście już syn jest obcy dla niego czy on da mi i dziecku spokój czy znów wróci gdy tamta otworzy oczy co robić nie wiem?
A ja jestem na początku ucieczki od psychopaty! Pięć lat prał mi mózg, przez rok było cudownie a 4 kolejne lata to terror, zdrady, wyzwiska, szantaże kobietami z ktorymi cały czas ma kontakt, zastraszanie, udręka.. Jestem po 2 probach samobojczych gdzie raz było ze mną strasznie, ledwo mnie odratowano gdzie ta menda gdy byłam pod kroplowkami jeszcze mnie wyzywał. Potem była naoczna zdrada, myślał, że rozłączył się ze mną na skype a pozostała włączona jego kamerka, widziałam jak pieprzy się z zoną, z ktorą mowił, ze nic go nie łączy. Przepraszał, sam wylądował w szpitalu jak go chciałam zostawić i znow dałam się zmanipulować! Potem pił, ćpał, szantazował, dręczył psychicznie, wyzywał, okaleczał moje czyste serce. Wyłączałam telefon, blokowałam kontakty to i tak znajdował sposób na kontakt! W grudniu wymyślił rozmowę ktorą rzekomo słyszał i zostawiłam go bo już wmawianie nieistniejących rzeczy mnie przerosło, ale zadzwonił do operatora i jak ten potwierdził, ze zadnej rozmowy nie było to znow w marcu zadzwonił zeby mnie urabiać! Tym razem do manipulacji dołączyła jego mataka, ktora twierdzi, ze on swiata poza mną nie widzi i zebym się przeprowadziła do niego! Ja mam dość tego terroru! On siedzi na fejsie całymi dniami, gdzie mnie nigdzie nie ma w sieci, 4 lata juz tak siedzi, odciął mnie od rodziny, od przyjaciół, pozbawił pracy, moich potrzeb, wymaga tylko pełnej kontroli nad moim zyciem wisząc na telefonie! Robi awantury o wszystko, o to nawet, ze noszę krzyżyk na szyi jako znak mojej wiary, a teraz jest awantura bo pojechałam do swojej chrzestnej bo nie widziałam jej poł roku! Mam dość tego człowieka, niszczy mi zycie, psychikę i boję się już wlasnego cienia! Chcę zeby dał mi spokoj, bo to nic nie warty człowiek a mnie cały czas poniza, gnębi gdzie to ja jestem wsrod ludzi czlowiekiem na poziomie, szanowanym! Chcę uciec z tego bagna, mam nadzieję że mi się uda! Artykuł powyższy jest super, trafiony w sedno! Duzo siły życzę tym, którzy są na początku drogi w ucieczce od psychopaty! To bardzo trudne, bo rzeczywiście ofiara psychopaty odczuwa ogromny strach przed skonczeniem tej relacji. Ale poszukam pomocy medycznej i wyrwę się ze szpon tego diabła!
OdpowiedzUsuńW 100% Ci rozumiem. W moim przypadku też był szantaż wymyślone spotkania i rozmowy z ludźmi którzy nie istnieją i ta matka....
UsuńTrzymam kciuki bo najważniejsza jest konsekwencją w działaniu do zerwania tej znajomości
Powodzenia
Gdy facet bije opluwa poniza obraza moich znajomych i rodzinę oraz grozi śmiercią i mówi że to moja wina bo sklamalam ze z kimś się spotkałam rok przed początkiem "związku" z nim. Czy ma rację? Czy powinnam teraz mu pomóc tylko dlatego bo ma problemu ze sobą?Czy jednak powinnam zarządzać żeby trzymał się ode mnie z daleka?
OdpowiedzUsuńPół roku związku i sprawa w sądzie karnym...nie poddam się i doprowadzę do końca...nikt mnie nie będzie poniżał i znieważał...dobrze że dzieli nas 300km...inaczej by mnie wykończył...potrafi się zjawić znienadzka z kwiatami i przepraszać na kolanach...ale już nie wybaczę...za dużo zrobił mi krzywdy...cieszę się że to tylko pół roku i jeszcze mnie nie odarł z godności...nie dajcie się dziewczyny...nie wszystko jest do wybaczenia ..
OdpowiedzUsuńMożna wybaczyć, ale nie wolno z kimś takim być, to dwie różne sprawy. Przemoc to nieprzekraczalna granica, wiać, bo lepiej nie będzie! Trzymaj się i walcz o siebie, wszystkiego dobrego!
UsuńJa po kolejnej niezapowiedzianej wizycie w pracy, kiedy to zapytał, dlaczego go tak nienawidzę, że poblokowałam jego telefony,ze stoickim spokojem odparłam, że ja go nie nienawidzę, ja tylko czuje do niego pogardę z domieszka obrzydzenia. Wypadł jak z procy. Możliwe, że tym razem, odkopnęłam psychofaga z dostateczna siłą. Chociaż kto wie... z tym elementem nigdy nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńPS. Pani blog to dobre "schronienie"w trakcie "zdrowienia". Bardzo mi pomaga, i serdecznie Pani za to dziękuje. Trafiłam tu jako taka właśnie uciekinierka, bo dopiero 3 m-ce od ucieczki, zdefiniowałam "wroga" . Ufam, że dobro, które Pani daje kobietom uciekającym do żywych, wróci do Pani po stokroć.A.
Myślę, że przede wszystkim musimy przestać się oszukiwać, że on się zmieni. To już połowa sukcesu. Byłam w takim związku. Ciągłe zmiany nastrojów, pretensje i żale o nawet nie wiem co. Wielkie fochy jak nie odbierałam tel. i uważanie siebie za najlepszego i mówienie o tym wprost. Na szczęście pewnego dnia zadzwonił z fochem, obelgami i przekleństwami pod moim adresem dlaczeo to ja nie odbieram tel., mimo ze byłam w pracy i miałam spotkanie. Byłam w nowej pracy, doceniana i szanowana a on krzyczy i mówi, że jestem debilem przy wszytskich. Nie ukrywajmy, wszyscy w pokoju to słyszeli. W tym moemencie podjęłam decyzję. że to koniec. Chociaż tak właściwie długo zbierałam się do tej decyzji. Byłam wiecznie sama w tym związku, nigdzie nie chciał jeździć ze mną do rodziny, nie chodził na imprezy rodzinne i wymagał inteligentnej, zabawnej, pięknej kobiety, idealnej też w łóżku. Jestem kobietą wykształconą i uważam, że nie jestem głupia. To jego zachowanie uświadomiło mi, że lepiej nie będzie. Zakończyłam związek i zaczynam od zera. Wiem, że nie będzie idealnie, a nawet że będzie bardzo trudno, ale drogie Panie, robimy to dla siebie, a czasem jeśli mamy, również dla naszych dzieci. Jesteśmy tego warte! I to zdanie powtarzam sobie kilka razy dziennie by nie zmienić decyzji, nie cofnąć się.
OdpowiedzUsuńUwolniłam się po wielu latach ból drzazga rana zostaje do końca życia
OdpowiedzUsuńByłam rok z psychopatą, znanym muzykiem ze Szczecina. Kiedy pozwoliłam sobie wejść w ten związek, nie miałam się wcale na baczności. To On zrobił wszystko, aby pojawić się w moim świecie. Ponownie. W moim życiu było tylko dwóch mężczyzn. Mój były mąż i On, jedyny i wymarzony, największa miłość mojego życia. Zakochałam się w Nim od pierwszego wejrzenia 25 lat temu . Byliśmy obydwoje wtedy, jak to się mówi po przejściach. Nasz związek trwał dwa lata. Niestety zdradził mnie. Już wtedy miał opinię Casanovy, wiązał się najczęściej ze starszymi , dobrze usytuowanymi kobietami, i zawsze w jakiś sposób na kontaktach z Nimi korzystał. Ożenił się z dużo młodszą kobietą i zaraz po urodzeniu Ich córki rozwiódł się .Ja też Jestem od Niego młodsza. Kiedy występował w znanej miejscowości nad morzem zakochałam się w Nim i zdecydowałam się z Nim być. Niestety bardzo mnie zawiódł, zdradzając mnie. Później tłumaczył się tym,że dowiedział się od bliżej nieokreślonych Naszych wspólnych znajomych, że związałam się z koszykarzem z Olsztyna, co w rzeczywistości nigdy nie miało miejsca. Zerwałam z Nim, ze względu na dumę i godność zdradzonej kobiety, która wcześniej z miłości postawiła wszystko na jedną kartę , żeby pomóc Mu prowadzić działalność gospodarczą, rezygnując z własnej kariery , stanowiska kierowniczego i dalszego awansu zawodowego. Po rozstaniu i powrocie do rodzinnej miejscowości, przez 23 lata byłam sama ,zajmowałam się swoim jedynym dzieckiem , chorą Mamą oraz rozwojem zawodowym, robiąc kolejne studia podyplomowe i kursy zawodowe. Rozpoczęłam trudną i odpowiedzialną pracę z ludźmi, którzy ze względu na swoją niepełnosprawność wymagają więcej miłości, troski i opieki. Nigdy nie miałam żadnego konta na Facebooku, Naszej Klasie i innych portalach społecznościowych. Nie wiązałam się z Nikim , ponieważ każdy mężczyzna był przeze mnie porównywany do Niego, dla mnie jedynego i wyjątkowego.I wtedy stał się cud, mój Jedyny zdobył podstępem mój numer telefonu, a to naprawdę wymagało mnóstwo zachodu z Jego strony. Odezwał się w dzień moich Imienin, jak twierdził, żeby powiedzieć mi jak bardzo mnie kochał, żebyśmy nie umarli , nie wiedząc o tym, kim dla siebie byliśmy. Rozpoczęła się bajka, wielokrotnie mówił, przedstawiając mnie swoim znajomym, że to gotowy scenariusz na film, książkę. Kiedy do mnie przyjechał, przysięgał płacząc przy grobie moich Rodziców , że byłam i jestem kobietą Jego życia, którą będzie kochał na zawsze i jeden dzień dłużej, troszczył się o Nią i nigdy nie pozwoli zrobić Jej krzywdy. Wzbudzał współczucie opowiadając o chorej Mamie, którą w tamtym okresie opiekował się wspólnie ze swoją siostrą, Sprawiał wrażenie dobrego i uczciwego człowieka. Uwierzyłam Mu i przyjęłam pierścionek zaręczynowy. Wenus
OdpowiedzUsuńStopniowo dowiadywałam się prawdy o Nim, zaczął wykorzystywać mnie finansowo, emocjonalnie. Odkryłam, że nadużywa alkoholu, sam o sobie powiedział, ż e dla innych kobiet jest wysoko funkcjonującym alkoholikiem. Dowiadywałam się od Niego o kobietach ,z którymi był, o wielu, wielu związkach przede mną. Panie często zmieniały numer telefonu po zakończeniu związku z Nim. Miał bardzo wysokie mniemanie o sobie, zupełnie nieadekwatne do rzeczywistości. Uwielbiał manipulację i kontrolę, za wszystkie niepowodzenia i nieporozumienia obwiniał zawsze mnie . Najbardziej smutno Mu było, kiedy cieszyłam się z czegoś i mówiłam o szczęściu i radości z każdego dnia. Czasami miałam wrażenie, że uwielbia sprawiać mi przykrość. Stopniowo przestał kontrolować się i rozglądał się za nową „zwierzyną”, interesował się moimi koleżankami , sąsiadkami na szczęście bez powodzenia, ciągle obwiniając mnie o chorobliwą zazdrość, której nigdy z mojej strony nie było. Bardzo starał się zachować pozory przed moim Synem i Synową oraz najbliższymi znajomymi, niestety ,szybko został zdemaskowany i właściwie oceniony. Wszyscy moi bliscy ocenili Go negatywnie. Ja jednak ciągle przyjmowałam jego usprawiedliwienia, często wygłaszane z płaczem i na klęczkach przede mną. Zapewnienia z Jego strony o dozgonnej miłości robiły swoje i po kilku ucieczkach, ciągle przy Nim trwałam, licząc na to, że mnie mającej osobowość „terapeutyczną” uda się z Nim być i pomóc. Dziś wiem, że w trakcie, tego „bajkowego” związku ze mną, zdradzał mnie i szukał już mojej następczyni.Wenus
OdpowiedzUsuńMój biedny miś- „Elvisek” po pogrzebie swojej ukochanej Mamy, już na drugi dzień bardzo chciał i pojechał ze mną na narty do Szklarskiej Poręby. Tam świetnie się bawił, radośnie korzystając z pogody i dobrego jedzenia , nie okazując przy tym najmniejszego smutku. Oczywiście wszystko na mój koszt. W wolnych chwilach wysyłał zdjęcia i wiadomości do innej kobiety , jaki jest pogrążony w rozpaczy i nieszczęśliwy oraz jak bardzo tęskni i żałuje , że nie jest w tym miejscu z Nią…..tylko niestety ze mną. Nie przeszkadzało to Mu jednak w niczym, żeby mieszkać w moim mieszkaniu w Szklarskiej Porębie i korzystać z moich pieniędzy, w końcu byłam Jego narzeczoną. Wcześniej, po śmierci Jego Mamy pojechałam do Szczecina, żeby być z Nim, wspierać Go w żałobie i cały czas pomagać Mu w organizacji pogrzebu. Zaprawdę „wielka” i ” wyjątkowa” była Jego miłość do mnie.Wenus
OdpowiedzUsuńPo ucieczce od Niego jestem wolna. Ale też wiele mnie to emocjonalnie i fizycznie kosztowało i dalej kosztuje. Będąc moim "Narzeczonym", na miesiąc przed planowanym cichym ślubem z powodu panującej pandemii,kiedy przyjechaliśmy do Niego, bez powodu wyzywał mnie, poniżał, kazał przed sobą klęczeć, pobił mnie, porwał na mnie koszulę nocną , polewał zimną wodą, nie pozwalał mi się wysuszyć, nie pozwalał mi się załatwić, rzucał mnie na łóżko , dusił mnie. Zniszczył mojego laptopa, telefon komórkowy. Następnie schował moje rzeczy: torebkę z dokumentami i kluczami do mojego mieszkania, mój płaszcz, beret, szalik, buty. Powiedział, że wypuści mnie ze swojego mieszkania, kiedy dam mu 100 000 zł.Co według Niego spowodowało takie zachowanie? Powiedziałam Mu, że cieszę się na jeszcze 3 dni, które z Nim spędzę. Nie spodobał Mu się mój ton głosu. Jak twierdził powiedziałam to z sarkazmem i ironią, bo wolał ten wieczór spędzać z laptopem niż ze mną. A ja naprawdę szczerze się cieszyłam, że będę Go widzieć i czuć jeszcze przez weekend. Była noc ,byłam tylko z Nim w Jego mieszkaniu, w Jego mieście, gdzie bliżej nie znałam nikogo. Poznałam wcześniej wielu Jego znajomych, Jego siostrę , Jego córkę,ale niestety nie miałam do nikogo z nich ani adresu, ani numeru telefonu. Dobrze o to zadbał, abym nie poznała ich zbyt dobrze, nie zaprzyjaźniła się i żeby później nie miał problemów z manipulacją kiedy będzie mnie przed nimi oczerniał.Po pewnym czasie chyba ochłonął i usiłował wmówić mi, że telefon wypadł i zniszczył się na parkingu, kiedy jechaliśmy do Jego miejscowości, a laptop został uszkodzony bez możliwości naprawy, bo za dużo było różnych kartek w pokrowcu. Później położył się obok mnie jakby nic się nie stało i powiedział, że muszę iść na terapię do psychiatry po tym co się stało. Powiedział również, że dalej mnie kocha i chce ze mną być. Rano musiał wyjść a ja pod pozorem, zapłacenia moich rachunków na poczcie wyprosiłam oddanie moich rzeczy. Obiecałam, że zostanę do Jego powrotu. Kiedy wyszedł, uciekłam i przesiedziałam na dworcu 3 godziny do momentu kiedy wsiadłam do swojego pociągu. Tak skończyła się bezpowrotnie moja wielka miłość do Niego, moje marzenia i nadzieje na wspólne spokojne i szczęśliwe życie.Wenus
OdpowiedzUsuńZakończyłam swój toksyczny związek 19.02.2021. Żebrał o jeszcze jedną szansę: telefony ,smsy, maile, piosenki, przesyłanie kwiatów, kwiaty pod drzwiami mojego mieszkania. Ja- zero kontaktu. Mimo wielokrotnego proszenia o usunięcie wspólnego zdjęcia na nartach i zdjęcia mojego kota, ciągle nie usuwa ich ze swojego konta na Facebooku. Informacja o związku: to skomplikowane, zamiast singiel lub w związku z jakąś X. Nie rozumiem po co to robi, przecież wie, że nigdy już nie będę z kimś takim jak On. Żałuję każdej sekundy spędzonej z Nim. Dokonałam podsumowania tego związku : zero dobrych i miłych wspomnień a nawet chwil. Dałabym wszystko aby nigdy w swoim życiu Go nie spotkać. Na szczęście wierzę, że o Nim zapomnę, ale nie jest łatwo. Bardzo tęsknię za iluzją, w której się zakochałam.
OdpowiedzUsuńOn już po miesiącu od mojego zakończenia związku jest już z inną kobietą, wyznaje Jej miłość, twierdząc, że jest Jego słońcem i miłością Jego życia. Zadedykował Jej piosenkę Elvisa Presleya – It’s Now Or Never (O Sole Mio). Mnie kiedyś zasypywał piosenkami Elvisa Presleya, które śpiewa.
OdpowiedzUsuńWadero, bardzo proszę odezwij się do mnie.Potrzebuję Twojego komentarza, rady i wsparcia. Jeszcze za nim tęsknię.
OdpowiedzUsuńMoja rada zapomnij o nim i ciesz się życiem, takie osoby się nie zmieniają dla kogoś nigdy przenigdy, uwierz byłam z taką osobą 20 lat, gdy odeszłam chce mnie zniszczyć
OdpowiedzUsuńŻyczę ci dużo wytrwałości i sily, jeśli czujesz, że nie dajesz rady idź do psychologa i nie pozwól się zmanipulować kolejny raz. Ja też wróciłam prosił błagał pisał dzwonił a potem drwił że to ja wróciłam z podkulonym ogonem..
OdpowiedzUsuńUnknown, bardzo dziękuję za rady i wsparcie. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa już nigdy nie dam się jemu zmanipulować i nigdy z nim nie będę, ale on król i władca nie dopuszcza nawet takiej sytuacji do swojej podświadomości. Trudno, ostatecznie to jego sprawa, nie moja.Wenus
OdpowiedzUsuńWenus, nie daj się. Ja po 6 lat będąc z psychopatą odeszłam 04.01.2021 tyle razy wracałam, wybaczałam kolejne panienki, kolejne jego obłudne kłamstwa. Karmił mnie pseudo miłością i tym chorym zapewnieniem jakim mnie non stop upewnić chciał,ze jestem jedyna jego, a tamte to tylko dlatego były bo mnie zostawiłaś i nie dawałaś mi żadnej nadziei, że będziemy razem. One nic nie znaczyły dla mnie, to ty jesteś miłością mojego życia. Ryczał zanosił się z płaczu klękał i co jeszcze... Do tamtych innych pisał i mówił, że kocha mnie nad życie, a one wierzyły mu i co robiły.. Od razu chciały być lepsze, żeby ten biedny kochający zapomniał o mnie, i zaczął doceniać ich starania. One mówiły mu, że... Zobaczysz przy mnie zapomnisz o niej. Itd.. Itp... Było tego na fulla. Bo nawet mi przesyłam wiadomości od nich. A ja hmmm jak on naprawdę mnie kocha jest uczciwy pokazuje mi Q.. No naprawdę.. Jak ja mogę tego nie doceniać. Fakt miałam z nim też i fajne chwilę, ale złe przykryły je tak mocno, że te dobre tylko czasami przychodzą jak niespodziewany gość. Ale szybko odchodzą inaczej wpadła bym ponownie w przepaść, z której co raz trudniej za, każdym razem się wydostaje. Straciłam znajomości, nie mam żadnej koleżanki, ani kolegi. Przez całe życie obracałam się w towarzystwie normalnych ludzi. A tu taki jeden pojawił się i zabrał wszystko, jakby to było jego, nie moje tylko jego tffffu. Kiedy postanowiłam setny raz powiedzieć dość, nie wiem co we mnie wstąpiło, wtedy kiedy to mówiłam do nie, ale nie myślałam o niczym tylko o tym, żeby ten człowiek opuścił mój dom. Kiedy po 5 godzinach jego lametowania opuścił. Powiedziałam sobie, że teraz jeśli się złamie i ponownie go wpuszczę do życia będę kompletnie skończona kretynka i gówno warta. Przez te 9 miesięcy, każdego dnia pracuje nad swoim umysłem,nie powiem są czasami chwilę zwątpienie, ale szukam w sobie, od razu jakiś zajęć, żeby oderwać myśli od tego bagna. Myślę o fajnych rzeczach o tym jak wygram w totolotka �� to zrobię to i to. Ile wtedy włącza mi się pomysłów i jaki uśmiech na twarzy się rodzi.
OdpowiedzUsuńDziewczyny mam propozycję dla nas wszystkich. Spotkajmy się gdzieś w jakimś miejscu i wznieśmy za siebie toast, że takie psychole mogły zrobić coś dla nas. Czyli tyle kobiet w jednym miejscu i z całej Polski. Dawajcie w grupie zawsze jest siła. Pobijemy regord, aaaa co przecież nikt nam nie zabroni niczego. Połączymy nasze siły. Jedna ma teraz ich mniej inna więcej. Więc podzielmy się tym razem.
Dajcie znać. Pozytywna i szalona Aga
Dziękuję Aga, super z Ciebie dziewczyna, na razie nie mogę podać na żadnym forum swojego maila, On ciągle chce do mnie wrócić, przegląda strony, fora. Jeśli możesz podaj maila, wtedy prywatnie napiszę. Pozdrawiam, Wenus
OdpowiedzUsuńMój mail agnieszkadolinska.10@gmail.com
OdpowiedzUsuńJak coś czekam na wiadomość od Ciebie. Pozdrawiam was wszystkie. Jeśli, któraś z was będzie potrzebować wsparcia, piszcie do mnie dziewczyny. W grupie zawsze jest moc, wiara, nadzieja i radość.
Jeszcze raz dziękuję, odezwę się na podanego przez Ciebie maila, potrzebuję rady. W pracy gorący okres, dopiero teraz przeczytałam Twoją wiadomość. Pozdrawiam, Wenus
OdpowiedzUsuńTrzeba to przekuć w siłę. Na tych zgliszczach które po nas zostały, trzeba zbudować nową siebie. Nie ma opcji by być ta samą osobą. Niech ten ogień który nas tak okropnie spalił, zrobi z nas wojownika. Te miłość która tak naiwnie rozdajemy dajmy w końcu komuś, kto na to najbardziej zasłużył, czyli sobie. Na każdy komplement odpowiadamy, tak wiem, jestem zajebista i to ty masz szczęście, że spotkałeś mnie, a nie ja, że ty mi to mówisz. Bo ja już wiem kim jestem, wiem że jestem wspaniała kobieta.
OdpowiedzUsuńSuper napisałaś. Jesteś wspaniałą kobietą. Jesteś też damą nie zapominaj.
UsuńKażda kobieta, która była z psychopata, to wyjątkowa dobra i ekstremalnie silna kobieta. To wojownik, który jeszcze nie wie, że nim jest. Bijmy sobie brawo na stojąco. Daliśmy radę, damy radę sobie ze wszystkim, skoro chciało nas mieć czyste zło, a zło nie chciało mieć byle czego.
OdpowiedzUsuń🙏👌👌👌🙌🙌🙌🙌💪💪💪💪 Święta prawda
UsuńAmen
Jak ja się cieszę, że trafiłam na ten post - bo dał mi siłę do walki o siebie po związku z psychopatą. Mój PAN był ideałem: czuły, kochający, zaangażowany, cierpliwy i wszystko naj.......! pierwszy rok naszego związku to Bajka (przynajmniej tak to wyglądało...) a później się zaczęło. Sprawy łóżkowe go nagle z dnia na dzień przestały interesować i ciągle głowa go bolała, był zestresowany, smutny, depresja, nerwica i inne wymysły żeby odsuwać mnie fizycznie od siebie i budować u mnie poczucie winy a z drugiej strony troskliwość.
OdpowiedzUsuńI tak przez 5 lat. MOJEMU SKARBUSIOWI było bardzo dobrze: zero obowiązków, odpowiedzialności, decyzyjności. Pan i władca BYŁ i za to kłaniajcie się narody. Jak podniosłam sprawę problemu i powiedziałam, że musimy iść na terapię lub rozstać to się momentalnie zmienił o 180 stopni. Zimny, zdystansowany, lekceważący. Rozmowy przypominają rozmowy z osobą dwubiegunową - manipulacja opanowana na do perfekcji - byle wyszło że to moja wina. Odkryłam że następnego dnia po naszej rozmowie już znalazł drugą ofiarę i rozkręca nową znajomość. Szczerze współczuję tej kobiecie, bo nie ma pojęcia w co wchodzi i niestety nie uwierzy jakbym jej powiedziała. Teraz udaję idiotkę, za którą pewnie mnie ma, żeby tylko sam poszedł w jasną cholerę. Niestety z Waszych wypowiedzi wynika jednoznacznie, że jak ja odejdę to będzie mnie niszczył - a na to nie mam siły....
Matko jedna - jak w takim świecie komuś można zaufać? Przecież po takim doświadczeniu kolejny związek nie wiem czy jest możliwy w ogóle.
Tak wszystkie się pozbieramy i będziemy żyć dalej - Tylko jakim kosztem.
Trzymam kciuki za każdą kobietę, która doświadczyła związku z psychopatą.