Kochane Dziewczyny!
Życzę Wam pięknych, radosnych Świąt Wielkiej Nocy, zwycięstwa dobra nad złem, miłości nad nienawiścią, nadziei nad rozpaczą, wiary nad zwątpieniem, odwagi nad lękiem, sprawiedliwości nad krzywdą, światła nad ciemnością, a przede wszystkim życia nad śmiercią!
Życzę Wam, żebyście nigdy nie pozwoliły złu wrócić do Waszego życia, żebyście były silne, piękne wewnętrznie, mądre, dzielne, delikatne, ale już nie naiwne, radosne, pełne nadziei, świadome swojej ogromnej wartości i niepowtarzalności, żebyście umiały dostrzegać dobro w świecie, innych ludziach i sobie, żeby wszelkie krzywdy, jakie Was spotkały, odeszły w niepamięć i nie zniszczyły Waszej wrażliwości, życzę Wam dużo zdrowia, spokojnego snu, życzliwości innych ludzi i życzliwości dla samych siebie, wspaniałych spotkań, ciekawych rozmów, mądrych przemyśleń, fascynujących podróży, życia, które ma smak, kolor, zapach i blask! Wszyyyyystkiego dobrego!!!
Wasza Wadera ;)
I wzajemnie, kochana, wzajemnie :)))
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Dziękuję :))
UsuńMy,z deficytem zazdrości i innych płytkich uczuć,cieszymy się z Twoich życzeń,które ostatecznie wyglądają jak Twoja wolność i kolejny kopniak dla NAS ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie rozumiem?
UsuńGłupi skrót myślowy :)pogadamy w innym temacie.
UsuńZazdrość to przemawia z Twojego postu kochany;-) Wielka Zazdrość i Zawiść ze szczęścia i serdeczności drugiej osoby. Czyżbyś chciał jej kiedyś troszkę uszczknąć? Pocieszę Cię: kobiety nie szukają w związku swoich kumpeli...a my tu mamy takie babskie towarzystwo i tak sobie po babsku rozmawiamy...Jeśłi nie zrozumiałam i jesteś kobietą w trudnej sytuacji to hmmm się już nie wtrącam :-) i pozdrawiam, w sumie ja bym zamiast M. mogła podpisywać się POZDRAWIAM hah, ale ok chcę tym podkreślic gotowość do dalszej dyskusji i brak wrogości wobec np. autora powyższego postu, coś w rodzaju : ODBIÓR. Ale ok cicho sza, nie wtrącam się....
UsuńTak,jestem kobietą w trudnej sytuacji :)To miał być miły przekaz,ale mam naprawdę ostatnio sieczkę w głowie-budzę się,a po 3 godzinach funkcjonowania jestem wyczerpana...Chodziło mi o ofiary psychofagów,które zazwyczaj są skromnymi ludźmi,którzy nie odczuwają zazdrości(ja tak mam).Pelne wolności życzenia Wadery mogłyby wzbudzać zazdrość(ONA jest już wolna!)-ale dla (mnie) nas to kopniak w tyłek,żeby działać a nie usychać...Wybrnęłam trochę? Pozdrawiam serdecznie Waderę oraz wszystkie ofiary psycholi.Pozdrawiam adwokata,co się nie wtrąca;)-podobne mamy cele(głównie to wolność),jesteś pewnie na dobrej drodze ku zdrowej asertywności. Nie bedzie dyskusji,ok? ;)
UsuńPewnie, że działać! :) Ale te życzenia to przecież nie żaden manifest pt. "ale u mnie zajebiście, a u Was ch...owjo". One są dla NAS wszystkich, przecież ja też nadal toczę rozmaite walki, nadal mam wiele słabości, nadal często nie wierzę w siebie, nadal miewam dni, że najchętniej nie wychodziłabym z łóżka już nigdy, etc. Ale fakt, uwolniłam się od psychola, a więc JEST TO MOŻLIWE i wiem, że takiej wiedzy potrzebuje każda ofiara w ostrym kryzysie, ja jej bardzo potrzebowałam, nie wierzyłam sobie, ale wierzyłam dziewczynom, które z tego wyszły. Pozdrawiam Was wszystkie!
UsuńEh Adwokat to jedynie-obrona wlasnego podworka;-))) wiesz tu pewnie rozne osoby wchodza ;-) nie no jasne, bez dyskusji;-) trzymaj sie w zwiazku z tym. A ja Ci powiem ze tez kiedys bylam bardzo skromna i ugodowa osoba...juz nie jestem. Możesz sie tylko domyslec dlaczego;-) M.
UsuńRozumiem ;)Ja uczę się asertywności ekspresmegajeba*m tempem ;)Wadera,wiem,że nie manifestowałaś:)W fazie gnojenia i z perspektywy ost.paru lat wiem,że nigdy nie bedzie jak kiedyś.Ale perspektywa wolności-ta od psychola oraz ta od własnych słabości pachnie wiosną.Pozdrawiam
UsuńRadosnych Swiąt ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWesołych Świąt Kochana Wadero :)
OdpowiedzUsuńSpokoju, zdrowia i jeszcze raz spokoju. Reszta przychodzi sama:)
K
Sama albo "with a little help from my friends / from myself" ;) Dzięki serdeczne! :)
UsuńMój P.nie odpuszcza. Dziś świątecznie pojechał mi cytatem z Jana Pawła II. O pojednaniu, cierpieniu i miłości.
OdpowiedzUsuńHipocritus pospolita ;))) blee...!
Agnieszka
ja tez dostalam zycznenia swiateczne, ale w sumie nic poza tym, bez wiekszego wysilku.
UsuńR.
Może to i lepiej, droga R. Ja w P.S.do życzeń przeczytałam, ze P.SOBIE zyczylby, żebyśmy wszystkie następne święta spędzali razem jako rodzina.
UsuńWspomnę, ze jest teraz z panią, z która zdradzal mnie 2,5 roku, ja zdradzal ze mną, a nas obie pewnie z innymi.
To jest niestety szambo.
Właśnie obejrzałam film "Picasso - twórca i niszczyciel" mój Boże....:((
Agnieszka
Może chce przejść na islam, dokoptować jeszcze dwie panie i będzie piękna rodzina :/
UsuńAgnieszka toż to wędkarz jest, właśnie wbił na haczyk tłuściutkiego ROBALA. I pewnie jak ten wędkarz cierpliwie będzie czekał i próbował jeszcze nie raz. Ale Wadera tutaj mu pomąci w stawie i ostrzeże rybki:-) M.
UsuńHhahahaha, Rybki, nie żreć, w robalu jest arszenik! Sp...lamy stąd i płyniemy tam, gdzie widać ostro, a woda nie jest mętna! :)
Usuńpospolitae miało być :)
OdpowiedzUsuńMam nieraz wrażenie, ze słowniki w smartphonach charakteryzują się rysem psychopatycznym......
Agnieszka
Już sama nazwa jest charakterystyczna dla psychopatów: SMART-phone ;) Normalny telefon by się tak nie puszył i nie lansował ;)
UsuńLubią ci psychole bić w najpotężniejsze dzwony :-/ Obrzydliwa manipulacja i przewrotność.
Co do "pojednania" - oświecił mnie kiedyś cytat z bł. ks. Jerzego Popiełuszki: "W pojednaniu musi być jeden cel, mianowicie dobro Ojczyzny i poszanowanie godności ludzkiej. Jeżeli wyciągasz rękę do pojednania, nie trzymaj w niej narzędzi do zadawania cierpienia i bólu.". Dotyczy tak samo Ojczyzny, jak i pojedynczego człowieka. I wszystko na ten temat, psychopata narzędzia do bólu trzyma w ręku stale. Właściwie to sam jest jednym wielkim narzędziem do zadawania bólu. Olać gada, robić swoje :) Pozdro! :)
Obrzydliwa manipulacja i przewrotnosc. O tak! Ale jestem jeszcze na etapie wkurzania się. Taki mysidupek śmie uwazac, ze ja sie na to jeszcze nabiore :-/
UsuńZ utęsknieniem czekam na chwilę, kiedy będę mogła jedynie wzruszyć ramionami. Bez głupiego sciskania w dolku , bez emocji...
Będę się podpisywać na początku, bo na końcu zapominam :)
UsuńAgnieszka
Wkurzanie się to jak najbardziej zdrowy objaw, ale wiem, że męczący. Nie wiem, czy da się tak zupełnie bez emocji podchodzić do tego tematu, ale z doświadczenia wiem, że im więcej NOWEGO (niekoniecznie muszą to być sprawy spektakularne, czasem drobnostki sprawiają, że patrzymy inaczej na siebie i na życie) będzie w Twoim życiu, tym większą abstrakcją będzie wydawał Ci się Twój ex.
UsuńA mnie ta złość bardzo męczy. Bo wciąż jestem nią do niego uwiazana. Nie potrafię sobie wybaczyć, że tak się dałam oszukać i zranić. Ze tak bezgranicznie wierzyłam w każde jego słowo a gdy zabawka się znudziła obwinilam siebie a nie jego pozwalając by jeszcze kilka tygodni grał ze mną w ciepło zimno. Z przewagą zimno co mnie prowadziło na skraj obłędu. Nie umiem teraz siebie poukładać. Nie wiem co jest dobre a co złe. Nie wiem czy to moja wina czy jego. A muszę żyć bo mam dzieci które mnie potrzebują (nie jego na szczęście ).
UsuńTen bałagan w głowie nie daje mi spokoju a burzy go jeszcze fakt że p.bawi się w najlepsze z nową panią i to myślenie że dla niej się zmieni i będą szczęśliwi. Obłęd!
K.
Kochana, nie zmieni się i nie będą. Za to możesz być pewna, że zaserwuje Ci przekaz o tym, jaki jest NARESZCIE szczęśliwy - tylko po to, żeby Cię pognębić i wbić w poczucie winy / sprawić, żebyś myślała, że to z Tobą jest coś nie tak, skoro jemu tak fantastycznie udał się kolejny związek. Nowa kobieta jest zapewne w fazie bombardowania miłością i dezorientowania obiektu, za chwilę będzie z nią grał w ciepło-zimno (a potem w zimno-lodowato) tak samo, jak wcześniej z Tobą, oni się nie zmieniają, schemat jest identyczny. Nic dziwnego, że czujesz się na maksa rozwalona, przeżyłaś pranie mózgu jak w sekcie, potrzeba sporo czasu, żeby dojść do siebie. Dobre jest wszystko to, co Cię uspokaja, koi, sprawia, że czujesz się lepiej i bezpieczniej. Złe - to, co Cię rani, odbiera godność albo rozstraja. Działaj małymi krokami - na początku sukcesem będzie kawa z koleżanką albo 20-minutowy spacer / obejrzenie filmu. We wszelki dostępny sposób staraj się zadbać o siebie jak o rekonwalescenta po bardzo ciężkiej chorobie, bądź dla siebie łagodna i wiedz, że wszystkie po takich związkach czujemy się naprawdę jak szit nad szity. Ale to "tylko" zatrucie mózgu i serca, po detoksie wrócisz do żywych!
UsuńJakbym widziała siebie i byłą kobietę swojego P! :)3 lata to zajęło-tyle wierzyłam w jego historie na temat złej,okrutnej i bezwzględnej matce jego dziecka...Od niedawna jestem świadoma,czemu tak manifestował swoją miłość do mnie...Jestem matką dzieci P,więc czeka mnie jeszcze gorsze zlo,pewnie takie o jakim bym nie śniła(a sny mam hardcorowe).Matka jego syna to normalna dziewczyna.Przeżyła część tego,co ja przezywam od 2 lat.Uciekła szybciej,znosząc mniej i jest szczęśliwa(nie mówiła,wydedukowałam).Lepiej wyrzuć bałagan z głowy zanim będziesz musiała układać puzzle,zbierać dowody,bać się,czuć się jak zmielona miesiącami,ogłupiana...I chociaż nie masz dzieci z nim(P),to jeśli zaangazuje się w związek z Tobą i z Twoimi dziećmi,wierz mi,posunie się nawet do walki o Twoje dzieci!(wiem,co piszę).Uciekaj,nie patrz,co Ci serwuje-Wadera i my serwujemy Ci właśnie deser.Wadera ma rację-jemu chodzi tylko o to,by Cie zranić.Badź świadoma.Badź lepsza.Badź przed i myśl o swoim życiu.
UsuńGdyby tak jeszcze racjonalna strona mnie była silniejsza od tej emocjonalnej. Ja niby to wszystko wiem i rozumiem ale...no właśnie. Ja przecież łapię się wciąż na tym że zastanawiam się czy on na pewno jest p.bo może nie jest a to ze mną jest coś nie halo.
UsuńCzytalyscie / ogladalyscie Zaginiona dziewczyna?
Jeżeli nie to polecam. Mnie zmrozilo jak okrutna może być psychika ludzka.
Tak,tak...Mam do dzis takie myśli...Oczywiście,że ze mną jest też nie halo-moja naiwność i empatia czasem wybuchają...Moje racjonalizowanie psychopaty położenia...Wtedy się wkurwiam i przypominam sobie 2 lata zycia z ochłapami.Przypominam sobie Fajnego Faceta,który jest moim mężem...Jest przystojny.Potrafi zająć się dziećmi.Potrafi wszystko tak fajnie...Potrafi Wszystko.Na 5,10,15 minut.Później,w natłotku spraw przyziemnych potrafi tylko być groźny dla słabszych.Nie halo jest z tymi,które się godzą na bycie podwładną.Pozdrawiam
UsuńJa mam pytanie.Na swieta dostalam kolejne zyczenia, a za chwile kolejne grozby.Nie wiem czy ten czlowiek cierpi na rozdwojenie jazni..ale przyznam, ze na dluzsza mete jest przykre i meczace.Wadera czy warto to gdzies zglaszac na policje czy po prostu olac? Boje sie eskalacji przemocy.Nie chce mi sie nawet z domu wychodzic.To 4mc po rozstaniu na jego zyczenie,a on wciaz nie odpuszcza i co kilka dni wysyla troche jadu.Wie, ze spotykam sie z ludzmi z klubu, ktory ma strone na fb otwarta i szlag go trafia jak ktos wrzuca zdjecia gdzie sie usmiecham z ludzmi na jakiejs imprezie.Ostanio po koncercie napisal zjadliwego emaila ze juz niedlugo sie pobawie, ze moge conajwyzej muzykowi na puzonie zagrac i ze on nie bedzie sie tym zajmowal, ale profesjonalista pojedzie ze mna do spodu.
OdpowiedzUsuńAgresja lacznie z szantazem pojawila sie kolejny raz gdy powiedzialam spier..j zadnego seksu po kolezensku kaw i spotkan!udawac padline czy walczyc?To takie szczekanie 44letniego kundla,ale boli mnie to.Ja mu nic nie zrobilam.Okradl mnie oszukal i pozyl jak pan przez dwa lata na moj koszt.Teraz jeszcze szarpie zwloki jak hiena.
Współczuję, niestety, oni nie trawią czyjegoś szczęścia i spokoju, to jest naprawdę zło, które chce sobą infekować wszystko i wszystkich. Jeśli grozi, ja bym zbierała dowody i zgłaszała na policję. To są tchórze, pogrywają sobie z bezbronnymi, dobrymi ludźmi, mój eks był w swoim żywiole, kiedy zapłakana i na skraju załamania błagałam go, żeby mi dał spokój. Kiedy zdesperowana zadzwoniłam na policję, ulotnił się w ciągu 30 sekund.
UsuńA mój 50 letni facet po 25 latach małżeństwa pisze takie życzenia: maleńki baranek co ma złote różki pilnuje pisanek na trawie rzeżuszki. Kiedy nikt nie widzi chorągiewką buja i beczy cichutko.. wesołego alleluja. A mi przyszło do głowy takie tłumaczenie: "maleńki baranek" to chyba on bo różki to on ma..!!1 pilnuje swych kochanek i swoich "pisanek" na trawce też chętnie się bujał kiedy nikt nie widział.. a beczy to on wciąż tylko że z pewnością nie "alleluja". Bo jak może, skoro z kościołem to kompletnie żyje na bakier a święta do niego nigdy nic nie znaczyły... pozdrawiam i życzę prawdziwej prawdy i radości.. :-)
OdpowiedzUsuńI wzajemnie! :)) Piękny wierszyk - Twój oczywiście, pan rogaty niech się buja i niech nie beczy, tylko ryczy, przynajmniej raz będzie szczery. Ten infantylizm psycholi też jest moim zdaniem charakterystyczny, sporo wygrywają na tanim sentymentalizmie i tworzeniu słodko-kiczowatego klimatu (mam oczywiście na myśli etap uwodzenia bądź ponownego-uwodzenia-po-zdradzie/pobiciu). Taki typ jest w stanie przyłożyć kobiecie, a potem zrobić smutną, słodką minkę i powiedzieć: "przytul swojego misia o bardzo małym rozumku". Ugh.
UsuńO tak dwoma rękami normalnie, infantylizm i umysł niemowlaka i taka bezradność: ZNOWU NABROIŁEM?. Psikusy jak z podstawówki. A tak naprawdę cham, zawistnik itd itp...przy nich można dostać pierdolca naprawdę...Ale to wszystko sprowadzamy do zagadnienia: Jak psychol Tobą manipuluje, albo próbuje manipulować. Gwarantuję że takiej twarzy słodziaka nie okazałby nigdy facetowi. Dlaczego? Bo działa wg instrukcji i ma gdzieś w swojej główce instrukcję "na kobiety"... M.
UsuńOj, tak, M. :) Kiedyś doświadczyłam dwóch skrajnie różnych twarzy psychola - kiedy rozmawiał ze mną sam (łzy, wzruszenie, trzęsący się głos nadwrażliwego romantyka, czułość, miłość, słodycz, cierpliwość) i kiedy chwilę potem rozmawiał ze mną już w towarzystwie kumpla: "to chyba nie jest najlepszy moment na wydzwanianie" - powiedziane lodowatym tonem. To nie była zwykła, nieznaczna różnica temperatur, coś między tonem miłym a nieco zniecierpliwionym. To było zestawienie "lawa - lód", przerażające. Ten moment był jednym z fatalniejszych w moim życiu i jedną z chwil, kiedy dobitnie sobie uświadomiłam, że to jest TEATR i GRA, a nie żaden miłosny afekt. Brrrr.
UsuńO kurde tez tego doswiadczylam! Tyle ze u mnie bylo wieczorem milutkie "nigdy nie wyjade bez ciebie", a rano "musze wyjechac bo kasa mi sie konczy". Jakby byly w nim dwie rozne osoby!!!
UsuńR.
W sumie już po:-) ale co tam:-) Wesołych Wam Wszystkim:-)
OdpowiedzUsuńPisałam M.
OdpowiedzUsuńWesołych, M.! :)
UsuńDla mojego eks żadne święta nic nie znaczyły...ani tradycje, ani zasad moralne.Jednie o czym pamiętał to dzień kobiet.W święta jak nie daj boże zaprosiłam swoje dziecko z chłopakiem to było tylko....o tyle jedzenia, a po co kupiłaś prezenty...a ja nic dla was nie mam..ojej.Do kościoła szedł, by się po-lansować w towarzystwie w nowych ciuchach i jak mu dobrze się wiedzie....Kompletnie pusty w środku człowiek, żyjący wyłącznie rekwizytami kłamstwem.
OdpowiedzUsuńdla mojego exa również nie istniał żadne zasady moralne, społeczne, żadne święta, nic nie planował, i ja też nie mogłam planować, zakłamany i obłudny, przez cały okres trwania naszego małżeństwa nie dostałam żadnego prezentu a pierścionek zaręczynowy moim zdaniem nosił znamiona uzytkowania (moze z komisu), bardzo skąpy, wszystko ja mu kupowałam, no cóż trzeba to głośno powiedzieć - on pasożyt, ja żywicielka i do tego z rogami :(
Usuńpoświątecznie pozdrawiam
O.
nooo właśnie Święta nic dla nich nie znaczą..!! Mam wrażenie , że to jakieś zło wcielone ale jak to udowodnić..? Dla obcych uśmiechnięte "anioły" a w domu piekło!!! O tych samych ludziach w domu mówi bardzo źle natomiast im w oczy chce się przypodobać. Na własne uszy to słyszałam i i własne oczy widziałam... o jego przewrotności, przekleństwach, zdradach, kłamstwach to nawet żal wspominać...to jakieś zło.. do tego nosi jakieś swoje talizmany.. Czy ktoś może coś wie na temat zła wcielonego?????
OdpowiedzUsuń