piątek, 26 lutego 2016

Psychopata a zdrowie

Nie da się długo trwać w związku z psychopatą nie ponosząc uszczerbku na zdrowiu. Często zresztą dopiero poważna choroba fizyczna sprawia, że decydujemy się zawalczyć o życie i wyjść z tego bagna. Ciało ostrzega nas o niebezpieczeństwie o wiele wcześniej, często jednak długo nie jesteśmy w stanie zorientować się, że szkodzi nam nasz związek, a nie praca, pora roku, wiek czy niedoczynność tarczycy. 
Związek z psychopatą to także szereg dziwnych zaburzeń. Niektóre trudno nawet sklasyfikować medycznie. Należą do nich:

- silne zawroty głowy 
- poczucie oderwania od rzeczywistości (derealizacja) bądź utraty własnego "ja" (depersonalizacja)
- zaburzenia rytmu pracy serca (napadowe gwałtowne bicie bądź "zanikanie" pulsu, arytmia)
- skoki ciśnienia krwi
- ataki paniki
- depresja
- zaburzenia hormonalne
- bóle w klatce piersiowej
- szczękościsk
- bóle karku i / lub pleców
- drętwienie kończyn
- koszmary senne
- bezsenność
- utrata apetytu
- mdłości, bóle żołądka, choroba wrzodowa 
- zespół  stresu pourazowego
- skrajne wyczerpanie psychofizyczne

...i inne. Objawy te świadczą rzecz jasna o narażeniu organizmu na długotrwały, silny stres, mam jednak wrażenie, że jest w tym coś jeszcze. Wiele razy w życiu byłam narażona na silny stres, jednak nigdy nie przeżywałam tak skrajnego wyczerpania. Po ucieczce od psychopaty przez szereg miesięcy czułam się tak wypompowana, jakbym przeszła właśnie ciężką chorobę nowotworową i przyjęła ileś chemii. Wstawać od stołu musiałam na raty, trzymając się ściany, żeby nie upaść, w metrze robiłam przystanki co kilka schodów, najprostsze zadanie sprawiało, że czułam się natychmiast koszmarnie zmęczona i gotowa położyć się z powrotem do łóżka, a myśl o bezsennej nocy napawała mnie totalną paniką. Drętwiały mi ręce, miałam jazdy z sercem, jadłowstręt i szczękościsk. Kółko się zamykało, bo im mniej jadłam, tym bardziej rzecz jasna słabłam. Rozładowywanie stresu wysiłkiem fizycznym też nie bardzo wchodziło w grę, bo po pierwsze nie miałam na to siły, a po drugie - z powodu uprawianego przez psychopatę stalkingu, unikałam wychodzenia z domu. Na problemy ze spaniem i jedzeniem pomogły mi dopiero leki antydepresyjne. Nie wiem, ile trwa całkowity powrót do zdrowia, bo nadal fizycznie czuję się dużo słabsza niż kiedyś, ale nie jest już tak tragicznie jak było. 

Mam dla Was propozycję - wymieńmy się doświadczeniami, co pomaga w dojściu do zdrowia. Moja lista to: 

- leki uspokajające i antydepresyjne
- nieżałowanie sobie snu
- jak najczęstsze zmienianie otoczenia na niekojarzące się z psychopatą - mózg tworzy wówczas nowe połączenia nerwowe i stopniowo przestaje żyć w błędnym kole (bardzo energochłonnym)
- minimalny choćby wysiłek fizyczny (najlepiej na świeżym powietrzu - wersja dla szczęśliwców nieposiadających stalkerów)
- jedzenie niewielkich ilości, ale zdrowych produktów - szczególnie zawierających magnes i potas, pierwiastki, z których związek z psycholem nas na pewno wyjałowił. A zatem: sok pomidorowy, orzechy, migdały, warzywa, owoce, pestki dyni
- olej z wiesiołka (ma działanie antydepresyjne, reguluje też nadszarpniętą stresem gospodarkę hormonalną)
- pływanie (jeśli jesteśmy już w stanie), fantastyczne są wszelkie bicze wodne, hydromasaże, bardzo polecam gorące źródła - wiem, że to pomysł do zrealizowania raz w roku bądź raz na kilka lat, niemniej - WARTO :)

A propos gorących źródeł - kiedy po ucieczce / porzuceniu czujemy się jak rozjechany szczur i tak też wyglądamy, sprawianie sobie przyjemności jest na ogół ostatnią rzeczą, na jaką mamy ochotę i pieniądze. W stanie ostrej depresji nie byłam w stanie wymyślić ani jednej rzeczy, na którą miałabym chęć. To znaczy nie, była jedna: ZNIKNĄĆ. Choć pamiętałam, że kiedyś lubiłam morze, góry, muzykę czy fajne filmy, nie umiałam nijak do tego wrócić w sensie emocjonalnym. Na zewnątrz mogłam nawet udawać względną normalność, ale czułam się tak, jak gdyby moje prawdziwe "ja" siedziało zamknięte głęboko w piwnicy. Gdyby ktoś zaproponował mi wówczas wyjazd na Rodos, być może skorzystałabym z niego, ale raczej po to, żeby poczuć się bezpieczniej z dala od psychopaty, a nie z powodu własnej chęci na jakieś przyjemności. Zapewne na Rodos głównie bym spała i siedziała zabarykadowana w hotelowym pokoju, unikając kontaktu z ludźmi. Podejrzewam, że ten stan jest wielu z Was doskonale znany i zdaję sobie sprawę, jaki jest straszny. Jeśli trwa powyżej dwóch tygodni - naprawdę namawiam do brania antydepresantów. Im dłużej nie kontaktujemy się z psychopatą, tym częściej jednak miewamy przebłyski lepszego samopoczucia. Namawiam do korzystania z nich. Nadal może się nam nic nie chcieć, ale czasami jednak zadziała w naszym życiu zasada: "przyprowadź gdzieś swoje ciało, a duch wkrótce do niego dołączy". Bywa, że choć ciało najchętniej by spało i leżało, to jeśli je zaniesiemy do wanny, wykąpiemy, umalujemy, a potem zabierzemy do sklepu albo do fryzjera, być może nie zdarzy się w naszym życiu rewolucja, ale w wychodzeniu z bezmiernego doła, pokonamy choćby jeden schodek wzwyż. A z niego może się roztaczać już nieco inny widok. 



73 komentarze:

  1. Domyśliłam się, że jest coś nie tak z moim zdrowiem po tym jak 2 razy najzwyczajniej w świecie wyślizgnęła mi sie siata z zakupami z ręki. Ot tak sama się wyślizgnęła pozostawiając po sobie kałużę. Ciśnienie miałam bardzo niskie i tętno bardzo niskie i to mnie uratowało przed bezsennością itp itd. Strachu mało tylko ogromne napięcie i początki paranoi i chaos myśli co to kur...było to coś co poznałam!. Podpisuję się pod wszystkim powyżej, zdrowe odżywianie ale nie dieta woda i sałata tylko np.: ryby, czekolada: jeść dużo się nie da więc trzeba treściwie. Spaceery, podziwianie pięknych widoków, no i przekonanywanie usilne siebie że to co źle na Ciebie wpływa jest ZŁE, nawet jeśli ktos inny będzie uważał za dobre. Ja nikomu nie powiedziałam że to psychopata bo najzwyczajniej w świecie dowodow mialam mało. Zresztą nie jestem od tego by kogoś diagnozować. Wystarczy sobie mantrować: to było dla mnie złe więc to z pełną stanowczością odrzucam. Mantrowałam sobie również: moje Ciało, mój dom, moje ciało mój dom, moje ciało mój dom...- nie wiem dlaczego tak wymyśliłam ale pomagało. Może dlatego ze my kobiety dbamy o domy :-))) Też nie miałam ochoty na kontakty z ludźmi i w sumie dobrze: nie obciążyłam nikogo sprawą za trudną nawet dla mnie samej.A Rodos było i spiewające ptaszki:-) Rodzinne Ogródki Działkowe oczywiście:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ my, kobiety, mamy intuicję :) Niesamowite, że przyszło Ci do głowy coś tak trafnego - "moje ciało - mój dom". W tym rzeczywiście zawiera się szacunek i chęć dbania o siebie. Do domu nie wpuszcza się też intruzów :) Brawo! A propos Rodos na Działkach - już niedługo wiosna :)

      Usuń
  2. noooo właśnie!!Wszystkie te choroby nas dręczą.. dokładny spis... lata chodzenia do lekarza rodzinnego i branie leków... żołądek i jelita rozwalone ( bo jak to bywa skutki uboczne...)oczywiście leki pomagają ale coraz częściej myślę, że to nie wszystko... to nasza dusza jest skrzywdzona.. szatan posługując się naszymi "ukochanymi menami" chciał nas zniszczyć.. dlaczego?? bo byłyśmy zbyt piękne wewnętrznie??? Wrażliwe i pełne miłości??? On tego nienawidzi..!!!! Czuję, że są rzeczy których nie wyjaśnimy za pomocą rozumu.. Chciałam jeszcze powiedzieć, że jestem w separacji od lat z mężem (typowy narcystyczny psychopata jak się teraz dowiedziałam bo wcześniej nie potrafiłam tego określić i nazwać !!! ) Miesiąc temu zrozpaczona ciągle zdradzana, obolała, wyglądająca jak cień ale chcąca utrzymać małżeństwo ( no bo może kiedyś będzie dobrze.. no i w końcu jedyny mój mężczyzna..)znalazłam w Internecie modlitwę- 9 dniową nowennę do Maryi Rozwiązującej Węzły...aby ratować związek. Po odmówieniu tej nowenny wiecie co się stało?? Mój mąż przestał do mnie przyjeżdżać .. ja szukając znów ratunku znalazłam w Internecie przez przypadek tę stronę.. teraz jakby oczy mi się otwarły i wiem z kim mam do czynienia... nawet Niebo powiedziało dość tych krzywd!!!! Z "Góry Nieba widać inaczej niż z tego padołu..." Zobaczymy co będzie dalej bo wszystko oddałam w ręce Boga... mam wrażenie że ON mi podpowiada także przez tę stronę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe to, co piszesz, bo wczoraj modliłam się za Was wszystkie - tzn. za Czytelniczki i inne pokrzywdzone przez psychopatów osoby - o światło, dobro zdrowie, powrót do normalności i o radość życia :)

      Usuń
    2. A najlepszy tekst jaki usłyszałam od faceta którego hmmmm z racji wieku i hmmm życiowych dokonań mogłabym uważać za autorytet to to, że dojrzała kobieta jak ma męża alkoholika to go nie zostawia :-) Dziewczyny , to ja jestem niedojrzała naprawdę i chcę być dzieckiem do końca życia!!!! poza tym alkoholik to chyba trochę inna sprawa od kogoś kto świadomie niszczy drugą osobę. ta mentalność facetów jakbyśmy urodziły się po to żeby być DLA NICH bez względu na to co sobą reprezentują. Ja się za to pomodlę:-) za odkręcenie męskiej mentalnośći i zrozumienie że my kobiety nie możemy iść na dno razem z nimi nieważne co pójście na dno oznacza.

      Usuń
    3. Taaaak kochana, a ciało po prostu reaguje na przemoc emocjonalną. Nawet tą utajoną. Może i mózg można oszukać ale organizmu w całości nie. Prędzej czy później coś zawoła: ratuj się.

      Usuń
    4. Jeśli facet jest przemocowcem, to dojrzała kobieta ma nie tylko prawo, ale i OBOWIĄZEK go zostawić i ratować siebie i dzieci. Jeśli ma nieszczęście związać się z psychopatą, może uzyskać nawet stwierdzenie nieważności zawarcia małżeństwa w sądzie kościelnym - znajoma kumpeli otrzymała dokument stwierdzający, że jej eks mąż - psychopata - jest osobą "trwale niezdolną do podjęcia obowiązków małżeńskich". Wzięła ślub kościelny z dobrym człowiekiem i dziś jest szczęśliwa, wcześniej jednak przeszła przez piekło.

      Usuń
  3. Wadera - blog rewelacyjny. Mialam do czynienia ze zdiagnozowanym psychopata, choc dowiedzialam się o tym w koncowej fazie naszej znajomosci. Przyznal sie co do diagnozy. Znamy sie od lat mlodzienczych. Wtedy probowal omamic, choc jako nastolatka niczego nie podejrzewalam, wrecz swoimi manipulacjami doprowadzil do tego ze uwazalam go za przyjaciela. Po latach spotkanie ponowne zainicjowane z mojej strony i jego dziwne zachowania... Sztuczna gra, wzrok, wyznawanie milosci.. W sumie proba omamienia mnie i niesamowty magnetyzm... Nie udalo mu się... Ale do tej pory jestem w temat wkrecona... Wszystkie jestescie super dziewczynami😘😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :))) Tak, gra, wzrok, magnetyzm i wyznawanie miłości - są w tym dobrzy, a dlaczego? Bo bez przerwy to ćwiczą! Normalny człowiek stara się, żeby o słowach świadczyły czyny. Psychopata nigdy sobie tym nie zawraca głowy. Brawo, że nie uległaś manipulacji. Co o tym zdecydowało? Wyłapałaś sztuczność? Btw - to jest chyba najgorsze. Związek sztuczny, ból prawdziwy. I nawet głupio po czymś takim płakać, bo tego przecież nigdy właściwie nie było. Dziwne uczucie - nie móc wynieść ze związku kawałka czegoś dobrego czy wzruszającego, tylko mieć poczucie, że pokochało się robota i to służącego do zabijania duszy. Brrrr. A kysz.

      Usuń
    2. Chyba najbardziej ewidentna cechą psychola jest chęć kontroli.A narcyz mówi rzeczy w stylu: załóż szpilki bo ja tak lubię. Albo zaczesz włosy do góry bo mi się tak podoba.Albo kupi szorty za pupę kobiecie prawie 40 letniej, nieważne że będzie taki strój w centrum miasta krepowac: chodzi o komunikat dla otoczenia: popatrz jaką mam niunie w łóżku. Różnica pomiędzy sugestią przyjacielska wyczuwalna w tonie: jemu się to należy, on tak chce i basta.W sumie to mało interesuje go co masz na ten temat do powiedzenia. Kontrola: zazdrość o przebywanie ze znajomymi i nie ciesz się jak Cię chętnie zawiezie i odbierze z imprezy. Ukradkiem zerknie czy nie ma wokół Ciebie innych facetów czy czasem nie za dobrze się bawisz. Kontrola telefonów również ale bardziej dysponowanie Twoim czasem. On wie najlepiej co dla Ciebie dobre.To są najbardziej oczywiste czerwone lampki. Wyczuwalne od pierwszych chwil znajomości. My kobiety mylimy to z opiekuńczoscia i troską. Niestety.Czujemy się znowu jak małe dziewczynki i na początku zwiększa się nam poczucie bezpieczeństwa. No a jak jest później wiadomo. Wymieniłam najbardziej popularne oznaki tego ze facet to emocjonalny pustak. Agnieszka Tarantino powiadasz☺ o tak zemsta najlepiej smakuje na zimno😄

      Usuń
    3. O, tak, kontrolowanie jest u nich namiętnością silniejszą niż seks. Bardzo rzadko wychodziłam z domu, a jeśli już, to oczywiście Z TROSKI zawożona, przywożona (żadne imprezy, spotkanie z dwiema koleżankami) i sprawdzana smsami/ telefonami - bo on tęskni jak nie widzimy się 2h, mimo że spędzamy ze sobą 22 pozostałe godziny doby.

      Kiedyś zgłupiałam kompletnie, bo p. był zazdrosny o pilną robotę, którą musiałam wykonać na następny dzień. Zaczął mi zamykać kompa, chciał, żebym poświęcała uwagę jemu i tylko jemu, a kiedy się wkurzyłam, wypił 5 browarów i włączył głośno piosenki w rodzaju "This is the end" Doorsów. Kabaret :) Ale wtedy nie było mi do śmiechu.

      Usuń
    4. Wadera bo w tym nie ma nic śmiesznego. Mojej koleżance narcyz kazał nosić spięte włosy : bo on tak lubi, piękne blond włosy. I kazał wybierać: albo praca albo on.Gdy prowadziła samochód: non stop wtracal się.A była świetnym kierowcą. Odeszła od niego o tyle dobrze wyszło ze całe otoczenie było po jej stronie: gość był nielubiany. Wlasciwie gdyby się pojawił zlinczowali by go:-))) Ale swoje tez odchorowala. A i właśnie wypytywanie na początku. Takie, że czujesz ze przekracza granice. Sluzy mu to do sterowania Tobą, nie jest ciekawy,każdy człowiek może być ciekawy drugiej osoby i zadać zbyt intymne pytanie.Nie nie on to robi z premedytacją: będzie wiedział co najbardziej zaboli, strata czego najbardziej zaboli i jak grać na Twoich emocjach. No i im bardziej normalna jesteś tym gorzej dla Ciebie.Normalnym ludziom wystarczy odebrać normalność i tak ich skrzywdzić. Wiec najlepiej odpowiedzieć ze Twoją pasją są miecze samurajskie, offroad, a wieczorem przez godzinę stoisz na rękach i czym prędzej się wyoddalic:-) Pomału staje się ekspertem, ostatnio poznałam znowu psychola (taka branża że ich wysyp) który normalnie wnikal w moją psychikę i próbował znaleźć moje czułe punkty. Prawie para z uszu mu poszła bo patrzyłam na niego jak na telewizor. Wyłączony telewizor. Jak się starał! !! Na odchodnego wyszeptał cicho: do zobaczenia... Odpowiedziałam żeby dał sobie spokój bo rybka nie polknela haczyka☺ Fakt serce mi zaczęło bić mocniej i zaczął bolec mnie brzuch,ale w domu po uspokojeniu miałam ubaw po pachy.

      Usuń
  4. Trzęsą mi się ręce od rana do nocy.Jeszcze jakiś czas temu myślałam,że to przez picie kawy z samego rana...Mam zaniedbane zęby,bo dbałam o wszystko,tylko nie o siebie.Najbardziej żywy w pamięci sen,zanim P się skapował,że chcę odejść(ja biłam się ze sobą)-śniłam,że goli mi głowę.Jestem w trakcie wrogości-wyglądam na 100 lat,czuję się na 200.Depresja...,przjaciółko...,Robię tak wiele,a i tak czuję się jak g...,Każdy facet,który ośmieli się na mnie spojrzeć:-jestem tak zjechana na twarzy i ciele,że spojrzał,-czy to kolejny psychol?Myślę,że to pierwsze.Nie wstydzę się tego,że głupio wygladam na ulicy,rozglądając się 15 razy w każdą stronę.Nie jest mi głupio zaglądać przez"judasza"w drzwiach...

    OdpowiedzUsuń
  5. To normalna reakcja na nienormalną relację. Ja zaraz po ucieczce często wolałam siedzieć głodna, niż zejść do sklepu - panicznie bałam się wychodzić z domu, znajomi odprowadzali mnie pod drzwi. Też się rozglądałam 15 razy na ulicy i w środkach komunikacji, więc doskonale Cię rozumiem. Psycholi na szczęście nie ma tak bardzo wielu, także faceci, którzy na Ciebie patrzą to prawdopodobnie całkiem normalni goście. Prawda jest jednak taka, że wystarczy, że spotkasz jednego psychopatę w swoim życiu, a system alarmowy będzie się później uruchamiał jeszcze bardzo długo, chcąc ochronić Cię przed ponownym koszmarem. Wyglądanie na 100 lat i czucie się na 200 jest w początkowej fazie po ucieczce zupełnie normalne, choć oczywiście strasznie przykre. Zobaczysz, nie zawsze tak będzie. A sen bardzo symboliczny - tak jakby chciał Ci odebrać Twoją kobiecość, atrakcyjność, a może i tożsamość. Nie daj się, walczysz o siebie i nieważne, że być może efekty będą widoczne dopiero z czasem, ważne, że wybrałaś właściwy kierunek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mantra "Moje cialo-mój dom",kurczę, ze pozwolę sobie skorzystać :)
      Ja kilogramami wcinam kiwi (ten kolor! O nawet teraz ślinka mi pociekla:))i pestki słonecznika
      A hektolitrami zupy kremy ze wszystkich warzyw jakie Bozia dała. To dziwne, ale nie mam ochoty na czekoladę, a w związku z p.po prostu MUSIALAM codziennie choć kawałek.Nawet niekoniecznie czekolada-słodkie słodkie miało być.Symptomatyczne?...
      Pomaga mi patrzenie na moją córkę.Wciąż się nią zachwycać i nie mogę się nadziwić, ze to JA wysłałam na świat takiego cudownego człowieka. Do pionu stawia mnie myśl, ze ona mnie potrzebuje i kocha bezwarunkowo.
      Pomaga mi wyobrazanie sobie z najdrobniejszymi szczegółami naszych wakacji w Bieszczadach-tylko moich i corki (nie mam na nie jeszcze kasy,ale..;)). I moze Stasiuka spotkamy.
      Pomaga mi bezmyślne gapienie się na niebo i przeplywajace chmury.
      Pomaga mi kolorowanie. Biorę kredke i gadam do siebie:"teraz do łapki zielona kredka i ten maly listek stanie się wiosenny i soczysty,teraz zolta i machniemy piekne sloneczko..."-w ten desen.Kredki kupilam sobie profesja,36 kolorów.Akwarelowe, więc można uzyskać aż 72 barwy-a co się będę OGRANICZAC.
      Z natury jestem bardzo "ciekawska", lubię poznawać, uczyć się, czytać, wertować, dociekań.I teraz gdy cokolwiek nowego odkrywam, to nie lecę do P. dzielić się, tylko "uciesza" mnie mysl:a figa psycholu,już nie wybierzesz ze mnie jak palacz węgiel lopata, nie blysniesz moim kosztem,wypchaj sie czarna dziuro!"
      Pomagają mi rozmowy z moją przyjaciółką(zakręcone naukowe wywody).
      Pomaga mi ten blog (Wadera- siostro;))) i Wy wszystkie,dziewczyny.Jesteście takie życzliwe.Kobiety są życzliwe.A pomyśleć, ze jeszcze niedawno postrzegalam wszystkie jako rywalki. Ba! W tym chorym układzie WSZYSTKIE BYLY moimi rywalkami.
      Agnieszka
      P.S.
      Z dolegliwości jeszcze migreny.Totalnie wyniszczajace migreny, jakby się mozg"gotowal" i wymioty do zadlawienia.

      Usuń
    2. Taaaaak, Bieszczady love! :) I w ogóle GÓRY. Bardzo oczyszczają duszę. Kiwi też właśnie kupiłam, z serem pleśniowym będę jadła ;) "Wypchaj się czarna dziuro" - doskonały tekst, adekwatny :))Masz rację z migrenami, ja też miałam silne bóle głowy i b. niską odporność, ciągle chorowałam (od rozstania z p. tylko jedno krótkie przeziębienie jesienią). Z postrzeganiem innych kobiet miałam identycznie, psychopaci uwielbiają wzbudzać zazdrość, a potem o nią oskarżać. Nie znoszą też kobiecej solidarności, wiedzą, jaka to siła. Kredki akwarelowe mnie zaintrygowały - malowałam kiedyś i nawet się zaczęłam zastanawiać, czy do tego nie wrócić w ramach odzyskiwania utraconej tożsamości :) Teraz mam fazę nałogowego oglądania filmów - polecam "Joy" z Jennifer Lawrence, jeśli jeszcze nie widziałyście, świetny film o sile kobiety :) Mi też pomaga blog, to jak grupa wsparcia a' la AA :)) - ofiarom przemocy trudniej spotykać się w realu, ale wymiana doświadczeń naprawdę jest konieczna, żeby wyzdrowieć. Także dziękuję serdecznie Wam wszystkim :)

      Usuń
    3. Cholercia,"Joy" jeszcze do zaliczenia i "Dziewczyna z portretu"(w oryginale-a co?;)). Mam nadzieję zdążyć przed Oskarowa nocą, bo cała reszta obejrzana.
      Jeśli masz ostrą fazę na filmy, to sluze-też jestem nawiedzona kinomaniaczka. W temacie psychopaty polecam " Nienawistna osemke" Tarantino. Wpisuje mi się w konwencję :).
      A na spokojnie to "Zlodziejke ksiazek". Przepiękny.
      Kiwi z serkiem plesniowym? Co Ty powiesz? Wypróbuję :)I sypne sobie pestkami słonecznika.
      Agnieszka
      P.S.
      Przypomniało mi się, ze szukając noclegów w Bieszczadach trafiłam na pensjonat Wadera w Wetlinie. Wilczyce rulez :)))

      Usuń
    4. Ale ekstra, nie wiedziałam :) Trzeba zrobić tam kiedyś Tajny Zlot ;) "Dziewczyny z portretu" nie widziałam, dasz znać, czy dobre? W temacie psychopatów polecam "Chłopaka z sąsiedztwa", ostatnia scena to niezłe katharsis ;)) No i oczywiście "Sypiając z wrogiem", ale to pewnie widziałaś. "Fatalne zauroczenie" na pewno też :) A "Nienawistna ósemka" bardzo krwista? :) Bo krwi i przemocy nie lubię. A propos ósemki, to obejrzyj koniecznie "Osiem kobiet" Ozona, jeśli jeszcze nie widziałaś :)

      Usuń
    5. :) milion lajków

      Usuń
    6. Milion lajków too :) wspaniałe jesteście. Ja również czytam od dłuższego czasu blogi o tej tematyce i zainteresowaniach ;))). Nie dość dzięków za blog i styl pisania :). Wadera uwielbiam Twój styl i mądrość. Uwielbiam też komentarze kobiet.
      Z symptomów oprócz dołów (jako coraz bardziej "naturalny" stan egzystencji ;P) - napięcia, smutek, dezorientacja, coś na skraju paniki nawet, wieczne zmęczenie. Kawa i słodycze jako podstawowy pokarm, problemy skórne, ociężałość energetyczna. Jakby wyższe/lżejsze uczucia i stany zostały wyeliminowane, a pozostało taplanie się w błocie. Na pewno było ich więcej, ale nie chce mi się już nawet w tym grzebać... O wielu rzeczach przypominam sobie, czytając Wasze komentarze. I niezmiernie szok, że to wszystko identyczne!

      Usuń
    7. I ciągłe choroby - poważne

      Usuń
    8. O tak, choroby i skrajne wyczerpanie. Nawet teraz, po roku od ucieczki, nadal potrzebuję mega dużo snu i bardzo szybko się męczę. Kiedyś mogłam imprezować całą noc, teraz o północy kładę się do łóżka. Kawa i słodycze - o tak, jeszcze cola :) Stan "wyeliminowania uczuć wyższych i lżejszych" też znam doskonale - jakby na piersi usiadła taka ciemna, ciężka zmora i kazała się wszędzie ze sobą nosić - stąd chyba skrajne zmęczenie ;) Pozdrowienia, mam nadzieję, że u Ciebie już tylko słońce i radość!

      Usuń
    9. Tak dokładnie. Ciemna zmora i mieszkanie z jakiejś norze ze zmorą ;). U mnie lepiej, dziękuję. Samo już rozpoznanie tego zjawiska było uzdrawiające. Chociaż detoks jeszcze w trakcie. Ale też radość i lekkość. Waderko - dużo zdrowia i nadal dbaj o siebie :)

      Usuń
  6. Dobry wpis, zresztą tak jak zawsze;)
    Mój były pousuwał swoje buziaki do nowej dziewczyny... Idzie scenariuszem? :P
    R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idzie :) Ich domeną są podwójne / potrójne / popierdyliardowe komunikaty, najlepiej sprzeczne. Pamiętaj, że W KAŻDEJ CHWILI możesz znaleźć się na miejscu nowej / poprzedniej / równoległej dziewczyny. I jeśli nawet przez chwilę uwierzysz, że wybrał Ciebie i tylko Ciebie, bo Wasza relacja jest tak wyjątkowa, nigdy nie możesz mieć pewności, czy nie mówi dokładnie tego samego równoległym partnerkom. Proponuję oceniać go na podstawie tego, jakie ma GENERALNE standardy (w których, póki co, mieści się gra na dwa fronty), a nie tego, jak zachowuje się w stosunku do kogoś, komu aktualnie się podlizuje.

      Usuń
    2. Albo to wszystko była ustawka, żebym ja wymiękła i go prosiła o powrót. Tak twierdzą dwie moje koleżanki, które znają sytuację od podszewki i jak tylko pojawiły się buźki i lajki od panny, to cały czas podtrzymywały, że to manipulacja i ściema, żeby on później przyszedł i powiedział "próbowałem bez ciebie życ, ale nie mogę". Jest to prawdopodobne?
      Przeczytałam w dyskusji coś o Bieszczadach - bardzo lubię też :) właściwie mieszkam w rejonach bieszczadzkich, jakieś 200 km od Bieszczad;)
      Pozdrawiam R.

      Usuń
    3. To wbijamy do Ciebie z Agnieszką któregoś dnia, zrobimy sobie ognisko i spalimy w nim foty psycholi, a potem pojedziemy w Bieszczady do schroniska Wadera i będziemy całą noc śmiać się do księżyca! ;)

      A co do akcji - manipulacji: jeśli to psychopata, to raczej jakaś inna panna się pojawiła, oni nie zwykli spędzać czasu samotnie. Ale niezależnie od tego, czy facet, który przeprowadza tego rodzaju "operacje", budzi Twoje zaufanie? A czy bez zaufania potrafisz stworzyć szczęśliwy związek? Pytanie też, na czym Ci bardziej zależy - na haju, czy na związku opartym na szacunku i miłości. Czasem trzeba wybrać :) A jak już zdrowie nie pozwala, to wówczas życie dokonuje tych wyborów za nas ;))

      Usuń
    4. Poczekajcie na mnie ;)

      Usuń
    5. Poczekamy :))
      Agnieszka

      Usuń
  7. Moja corke oczywiscie WYDALAM na swiat ;) Alez literowek popelnilam :))
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważaj na literki,bo i te psychol wykorzysta!
      Nie żartuję :)

      Usuń
    2. Tak na gorąco...Kuźwa,może mu grunt spod stóp ucieka???Chwyta się moich największych"przywar"...Tak robił wcześniej,ale teraz jedzie ostro...A ja ostro ignoruję...

      Usuń
    3. Proszę,Wadera,Dziewczyny-piszcie!Ratunek dla mnie;)Dzięki Wam jestem silniejsza.On tak manipuluje,a ja juz wiem,kiedy(zawsze),ale wiem,kiedy chce jaki skutek osiagnąć ;)Odeszłam pół roku temu...Ale dzieci.Z każdym dniem,z każdą interwencją,z każdą moją obecnością tutaj jestem silniejsza...Piszcie,doświadczone psychopaty!Jazda bez trzymanki!

      Usuń
    4. Będziem pisać! :) Brawo za ucieczkę i za nabieranie sił, najważniejsza jest wiedza i konsekwencja, a rozhuśtane emocje po jakimś czasie do nich dołączą :) Ważne, żeby nie pokazywać ŻADNYCH - ani pozytywnych, ani negatywnych emocji psycholowi, on się karmi jednymi i drugimi. O emocjach pisz nam, jemu serwuj krótkie, techniczne komunikaty ws. dzieci. Ale pewnie tak robisz. Pozdrawiam! :)

      Usuń
    5. Dzięki.Dziękuję za brawa...Tak robię od tygodni-jestem bezemocjonalna ;P Ja się czuję lepiej,a P traci grunt.Ale robi dymy wokół.Jedzie po koleżankach,po rodzinie(głównie w wiadomościach sms i mail,jedzie z próbami manipulacji,które szybko kwituję)...Powiem Wam coś...P robi spustoszenie nie tylko we mnie.Gdyby tak było,zniosłabym wszystko;) ,ale ten pchuj wykorzystuje dzieci.Masakra.Wcześniej napisałam,że podpisuję się pod każdym z Waszych postów-Wszystkie zachowania,poczynania,w życiu i w sieci-To JA.

      Usuń
  8. Mój kłamliwy psychomąż prowadził podwójne życie wiele lat... od miesiąca zerwałam z nim kontakt ale kurcze nie jest mi lepiej!!!! straszny detoks...!!! do tego te paskudne natrętne myśli jak sobie teraz grucha z kochanką a ja ryczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miesiąc to baaaaardzo krótko, podobno żeby odrobinę odzyskać siebie potrzeba co najmniej trzymiesięcznego detoksu, wytrzymaj! Będą w tym czasie zalewały Cię fale smutku i wściekłości, to jest okropne, wiem, pisz nam o tym kiedy tylko masz ochotę, ale nie żałuj decyzji, bo ona świadczy o Twojej wielkości, choć teraz boli. Kochanka za chwilę też będzie ryczała, z nimi nie da się zbudować szczęścia. Trzymaj się!

      Usuń
  9. Cierpię na bezsenność, na obsesyjne szukanie info w temacie, boli mnie ciało zmuszam się do wstania do pracy, a robienie czegokolwiek w domu przerasta moje siły.Niby trzymam dietę, a zdarza mi się jeść domowe frytki popijane winem z kartonu.Jestem w dwóch osobach...ta dobra co dba o siebie jak o dom i ta druga co che się zniszczyć, zniknąć. On wciąż zalewa mnie w pisaniu dobrocią i przepraszaniem, choć nie chcę mieć kontaktu..ale SMS przychodzą, rozpierdzielając mi dzień i myślenie.Nie...nie chce go nigdy już...ale sprawił, że mi go zal i mu wybaczyłam i niech spierdala.A nie powinnam.
    Cotygodniowe spotkania z terapeutką ratują mi życie, ale zastanawiam się nad prochami, bo ile można udawać, że jest ok jak mega hujowo nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli cierpisz na bezsenność, to może warto spróbować prochów? Ja też byłam ich przeciwniczką, ale na pewnym etapie bym bez nich po prostu w ogóle nie spała i nie jadła. Ale oczywiście, póki się da - nie bierz. Frytki i wino z kartonu - normalna sprawa. Choć alkohol uspokaja tylko na chwilę, a na dłuższą metę działa depresyjnie, no i wypłukuje bardzo Ci teraz potrzebny magnez. Walka między "dwiema Ty" jest znana chyba każdej z nas - polecam książkę "Moje dwie głowy" - tam jest sporo o tym. Jeśli Ci go żal, to niestety oznacza, że jesteś wciąż pod wpływem jego manipulacji - może stąd podświadome przenoszenie złości na siebie i autodestrukcja? Dojście do siebie wymaga CAŁKOWITEGO zaprzestania kontaktu. To jest tak silna toksyna, że nawet jeden, malutki esemesik może rozwalić cały dzień. Ja zmieniłam numer telefonu, w mailach zrobiłam przekierowanie automatyczne do spamów, zablokowałam gościa na fejsie, nie otwierałam i nie czytałam żadnych przesyłek listowych od niego, a kiedy ileś razy pojawił się nieproszony pod moim domem / pracą, zadzwoniłam na policję. Może ten Twój typ nie będzie Cię tak mocno stalkował, nie wiem, wiem, że nie da się dojść do siebie zachowując jakikolwiek kontakt (poza ew. kontaktem technicznym ws. dzieci, a i wtedy jest trudno). Na wybaczenie przyjdzie czas, kiedy będziesz chciała zrobić to z myślą o sobie, a nie o ni. Teraz niech sp...la ;)

      Usuń
    2. Ja to najpierw chciałabym wybaczyć samej sobie, że trwałam tak długo w chorej relacji i pozwoliłam się wykorzystać. Wybaczenie psychopacie to dla mnie na razie zupełna abstrakcja. Może kiedyś.

      Usuń
  10. Tutaj O.
    Melduje się i tez stwierdzam, ze ten blog działa na mnie terapeutycznie...tez kocham Bieszczady i lubię tam wracać, może kiedyś znowu uda mi się tam pojechać i popatrzeć na połoniny...
    czarna dziura i u mnie była i brała co się dało, błyszczała moim kosztem, spijała aplauz, korzystała z moich umiejętności, a nawet podpisywała się pod moimi słowami... a po psycholu został rozwalony żołądek i mam nadzieje nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, O.! :) Bardzo się cieszę, że blog dobrze na Ciebie działa, może naprawdę kiedyś spotkamy się wszystkie w realu w tych Bieszczadach :) Może być dla bezpieczeństwa anonimowo - zapuścimy BRODY i kupimy wielkie kapelusze, w Bieszczadach to norma ;)) Czarna dziura - złodziej, znam to, coś okropnego, najgorszy jest chyba ich kompletny brak honoru. Na żołądek polecam siemię lniane - zalać na noc łyżkę stołową, wypić rano :) Albo owsiankę, mi pomogła, ale dopiero po paru miesiącach poczułam się lepiej. Pozdro! :)

      Usuń
    2. siemię lniane pomogło, przetestowałam, ale nie na długo, bo stres wrócił,musiałabym pic non stop, ostatnio pije olej lniany budwigowy :)


      Pozdrowienia!
      O.

      Usuń
  11. zapomniałam zapytać czy czytaliście książkę pt: Żona psychopaty

    http://www.empik.com/zona-psychopaty-opoka-teresa,p1087388838,ebooki-i-mp3-p

    O.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć, jestem nowa na blogu. Mi w naprawianiu rozwalonego zdrowia pomaga po prostu dbanie o siebie. Pilnuję teraz diety, ruchu fizycznego, odpoczynku. Przerobiłam wszystkie badania kontrolne i leczę różne efekty uboczne stresu po związku z psychopatą. Ostatnio próbuję się nauczyć relaksować bez wyrzutów sumienia i wiecie co? Wcale nie umiem. Zostałam "wytrenowana" żeby cały czas coś robić i gdy się po prostu położę i włączę muzykę relaksacyjną, to po paru minutach już mnie nosi i sama sobie wynajduję obowiązki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, witaj na blogu, czuj się jak u siebie w domu :) Tak, dbanie o siebie bardzo pomaga - sen, zdrowe jedzenie, ruch... Znam ten stan wiecznej czujności, on potwornie męczy. To zresztą także jedna z pozostałości po związku z psychopatą i jego całodobowej kontroli zwanej troską. Może rozwiązaniem nie jest szukanie relaksu w położeniu się, ale właśnie w aktywności, np. sportowej? Ja też bym chyba nie umiała sobie poleżeć z muzyką relaksacyjną, za dużą mam wciąż nerwicę. Ale już pójść na dwugodzinny spacer ze starymi płytami Radiohead potrafię :)

      Usuń
    2. ja tez w ciągłej gotowości i poczuciu ze czegoś nie zdążę i nie zrobię na czas i będzie niezadowolenie...takie pozostałości po psycholu, uczę się dbać o siebie, spaceruje, chodzę na fitness, fryzjer, uczę się nowych rzeczy, dla siebie :) i powiem Wam ze ta transformacja trwa bardzo długo, zbyt długo :(

      Usuń
  13. Dobry pomysł z Bieszczadami:D a formę na chodzenie po górach macie?:P
    kurde mam coraz większą ochotę mu odpisać + zaczął boleć mnie brzuch z nerwów i z rozmyślania o nim...
    R.

    OdpowiedzUsuń
  14. czuje się fatalnie!!! jakby czołg po mnie przejechał.. wszystko mnie boli, nie śpię miesiąc (tyle czasu co kontakt z nim zerwałam...) teraz chodzę z telefonem i czekam jak głupia na jego słowo chociaż teoretycznie wiem że mnie zabija więc nie pisze do niego.. dzisiaj go spotkałam.. i za to że miesiąc go unikałam smsowo on mnie totalnie olał i pokazał ze mnie ma gdzieś nawet się nie odezwał.. powinnam się cieszyć.. a mi cholernie źle... jak z nim byłam piekło jak zerwałam tez piekło!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Po miesiącu to jeszcze trudno o niebo, jesteś w ostrej fazie detoksu, odczuwasz go nawet fizycznie. Wytrzymaj 90 dni, stopniowo będzie coraz łatwiej, tylko trzymaj się (wilczymi) pazurami wyznaczonego celu choćby nie wiem co. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję za zawsze dobre słowo... gdyby nie Ty Wadera i kobiety które łączą te same przeżycia to już bym pewnie leżała u jego podłych stóp i błagała o wybaczenie że focha miałam... miesiąc już staram się z wszystkich sił nie odzywać do mężą i rozumie że to zbyt krótko zwłaszcza gdy w tym PIEKLE siedziałam 18 lat i ponad 6 lat w separacji (to przez te spotkania podczas separacji tak się urządziłam- byłam głupia i wierzyłam w ratowanie małżeństwa, w nawrócenie itp... podczas gdy on się świetnie tym ubawiał...) pozdrawiam serdecznie i dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale wiem, jak trudno zachować konsekwencję podczas burzy sprzecznych emocji, dlatego tym podziwiam, gratuluję i wspieram! Nie byłaś głupia, on był podły. Ty zachowywałaś się normalnie, miłość, ufność, brak podejrzliwości i łatwość wybaczania to pozytywne cechy. Niszczą nas jedynie wtedy, kiedy trafimy na kogoś, kto udaje naszego przyjaciela, a jest naszym największym wrogiem. Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się!

      Usuń
    2. Już dawno zamknęłam drzwi.Ale teraz dopiero dociera rzeczywistość-nie mam ani pół dobrego wspomnienia.Wszystko,absolutnie,jest jedną wielką manipulacją od pierwszego spotkania.Po takim czasie(teraz!) czuję się gwałcona nagminnie przez ost.kilka lat.Pewnie jak Wy,dawałam mu wszystko.Idealna żona,matka,sprzataczka,głowa od wszystkiego.Najlepsza kochanka!-tak,kiedyś mu wygarnęłam wszystko słowotokiem-usłyszałam chamskie"skąd wiesz,że najlepsza?"-właśnie ta świadomość,że wszystko,co robiłam z pasją dla takiej kreatury jest koszmarem teraz...Czuję,że nigdy się nie pozbieram w niektórych dziedzinach życia.I kuźwa,żałuję sama siebie(pomijając aspekty widzenia we wszystkim swojej winy,swojej naiwności i głupoty),pomimo niewielkiego ubytku poczucia własnej wartości uważałam siebie za fajnego człowieka.Zabrał mi to.Zostałam wykorzystana.Nie tylko przez niego...Byłam tylko narzędziem dla jego stabilizacji w życiu społecznym.Miał problemy w przeszłości.Teraz wiem,że wykorzystana zostałam i przez jego rodzinę:jako środek,a nie cel...Za sprawą mistrzostwa w manipulowaniu,przez kolejne lata będę w czyichś(różnych,obcych i mniej obcych) myślach i rozważaniach stanowić zło.Patologię dla rodziny,shizofreniczkę,łasą na kasę sukę.Alkoholiczkę(bo jestem dda),zagrożenie dla dzieci...Wiem,kim będę,bo jego napastliwe wiadomości dają mi do zrozumienia.Wiem,bo poznałam tą"sukę",która doświadczyła przede mną "co nieco"...Wiem,ile zrobiłam dla niego i jaka kara mnie za to spotka( już spotyka).Mam dziś doła,zimno mi...Doświadczające elementu zrozumieją moje zdanie-mam w dupie efekty manipulacji Psychola.Mam w dupie,co ktoś pomyśli.Jak oznajmiłam teściowej(zazdrosnej o syna,despotce),prawda kiedyś się obroni.A ja mam dla kogo żyć-dla Dzieci.Jest ciężko,bo kochający tatuś nie płaci alimentów(tak,w tym samym czasie,kiedy knuje jak tu zrobić ze mnie złą mamę)...

      Usuń
  17. Wszystkie mamy podobne objawy i reakcje...straszne..jak choroba.Gdybym mogła lajkować Wadera dałabym Ci tysiąc lajków..i tylko Twoje" wytrzymaj 3 mc" trzyma mnie przy życiu.I nadzieja, że On znudzi się znajdzie nową ofiarę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to JEST choroba. Duszy, emocji, ciała i umysłu - każda z tych sfer musi zostać poddana detoksowi, a później otoczona troskliwą troską. Ofiarę na pewno znajdzie, ale zapewne będzie ją przed Tobą ukrywał dopóty, dopóki nie dotrze do niego, że Ty zamknęłaś za nim drzwi ostatecznie. Buduj swój niezależny świat i wzmacniaj go codziennymi, konsekwentnymi działaniami - tak, aby groźba ponownego wtargnięcia psychola w Twoje życie wywołała w Tobie silny odruch obrony własnego terytorium. To jest niestety podstępny wróg, a z wrogiem nie ma kompromisów.

      Usuń
  18. anita:Pomalowałam wczoraj paznokcie,dziś zadbałam o resztę-kapiel i z nią sprawy związane.Sporządziłam na jutro listę tel.do wykonania-sąd(2 rózne sprawy),komornik(bez komentarza),dzielnicowy,mops.Byłam u psychiatry,kiedy poczułam się bardziej świadoma sytuacji-nie chciałam proszków.Na własną prośbę dostałam tylko jakieś doraźne anty-lękowe.Jak Wy Wszystkie wiem,co znaczy ten ścisk w żołądku.Z powodu zazdrości i nieufności.Z powodu dezorientacji.Z powodu uczuć oddanych(poza oddaniem wszystkiego w imię"miłości")...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj się, Anita, dasz radę! Najważniejsze zrobiłaś - podjęłaś mocną decyzję zawalczenia o siebie, jeśli będziesz w niej konsekwentna i będziesz trzymać się jej pazurami, wygrasz :) Mam nadzieję, że trafisz we wszystkich działaniach na życzliwych ludzi. Ja trzymam mocno za Ciebie kciuki!

      Usuń
    2. Od wielu miesięcy jestem konsekwentna...2 razy uległam pod wpływem zajechania psychicznego.To już kwartał po tym i jazda bez trzymanki:)Nie mam kochającej rodziny,mam kilku dobrych znajomych-niewielkie ich gesty ratują mi zycie.Niewielkie gesty nieznajomych też mnie trzymają przy życiu ;)I wystarczy czasami tekst"(..)już tyle zrobiłaś(...)

      Usuń
    3. Ja trzymam kciuki za ten ogrom telefonów do wykonania i pomyślne zakończenie! Albo jakiekolwiek tymczasowe pozytywne.Trzymaj sie,M.

      Usuń
    4. Dziękuję!Wszystkie tel.wykonałam.Jeszcze bez konkretnych odpowiedzi.Ale wszystko,co robię,robię POMIMO totalnej sieczki w głowie...Mało pocieszający jest fakt,że wiekszość spraw o przemoc"domową"jest umarzana...Też mam niewiele dowodów...Mimo wszystko,jeden najbardziej motywujący fakt:gdzieś ślad zostanie...I niech kolejna wartościowa osoba wyniucha-kiedyś,może...A przede wszystkim w porę.

      Usuń
    5. to ja jeszcze dodam, ze w procesie odchodzenia od psychola bardzo mi pomogła rodzina, gdyby nie oni mogło to się skończyć tragicznie!
      a znajomi, no cóż - okazało się ze wielu z nich interesowało się mną na zasadzie atrakcji, tematu do rozmów a nie faktycznej pomocy, cóż każdy ma swoje problemy :(

      pozdrawiam
      O.

      Usuń
    6. "Pieklo jest rajem widzianym z drugiej strony" Umberto Eco.
      Taka myśl na dzis,a dziś mija 51 dzień od mojego odcięcia się od toksyny.Bywa różnie,dziś jest średnio,ale wczoraj było gorzej więc jest progres :)
      Wadera,"Chłopaka z sąsiedztwa "nie widziałam-do nadrobienia.
      Resztę z filmów które polecasz tak,ale Ozona chętnie sobie przypomnę.Tak będąc w klimacie osemek,to z psycholem kojarzy mi się "Osmy-obcy pasażer Nostromo";)))
      Na teraz polecam "Kochanek krolowej"(Mads Mikkelsen mmm...,dobry jest też w "Polowaniu")i "Zeszłej nocy" z Keira Knigtly.
      A dziś na TVP dają "O północy w Paryzu".Eh Paryż,byłam kiedyś,ale oglądałam przez łzy.Tak,psychopata potrafi zbrukac wszystko.
      Agnieszka
      P.S.W Bieszczady na Tajny Zlot-jasne!!! Tym bardziej, ze oferują tam ruską banie opalana drewnem.W ruskiej bani jeszcze nie siedzialam :))
      Waderko droga,jeśli nie lubisz krwi to jednak "Nienawistna osemke"odpusc.W zamian proponuję "Carol"i "45 lat". A "Dziewczyna z portretu" podobała mi sie.Edie Redmayne troche groteskowy,mimo tego warto.
      Pozdrawiam Was wszystkie ciepło!

      Usuń
    7. Jeszcze mały wtret.
      Pomagają mi słuchawki w uszach, a w słuchawkach na przemian : "Pretender fot my heart" Alishia`S attic(Wadera thanks)i " I will survive" Glorii Gaynor.
      No to pa ;)))

      Usuń
  19. To znowu ja.. "ta stara baba co 25 lat małżeństwa zrobiło swoje.. (w tym ponad 6 lat separacji)" uwikłana w kłamstwa, zdrady i takie manipulacje że sama sobie już nie wierzę... i najgorsze z najgorszych - dorosły syn, którym ojciec nie interesował się gdy był mały a teraz zmanipulowany przez niego nie widzi prawdy!!!! To cholernie boli...Widzi to co mu ojciec- idealny manipulant do głowy nawkładał.. Żałuję że nie odeszłam gdy był mały - może bym go uchroniła przed takim myśleniem...(w imię ratowania małżeństwa i aby miał ojca tkwiłam w wielkim g...) boję teraz się że zrobi to samo co ojciec... Ja już nie wiem czy mam jeszcze siły by walczyć... Gdzie sprawiedliwość???? Pomocy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma chyba sprawiedliwości. Jedni mają wszystko a drudzy nic. Ta bezsilność jest najgorsza. Nie masz czego żałować, bo nigdy nie wiadomo, co by się stało gdyby to, czy tamto zrobiło się inaczej. Może byłoby lepiej a może byłoby gorzej. Mówi się, że człowiek kieruje swoim losem. Ale są czasami takie bariery, które zasłaniają to, co mogłoby być pozytywne. Czasami w życiu jest jak z walką z wiatrakami. Walcz - ale zachowaj siły dla siebie. Inaczej nie będziesz miała siły walczyć ani o siebie, ani o ważne dla Ciebie osoby.

      Usuń
  20. Dzięki za filmy Mr.Jones, Dziewczynę z portretu, Joy, Sypiając z wrogiem, Chłopak z sąsiedztwa Złodziejkę książek. Do tego przeczytana "Zona psychopaty", o dwóch głowach nie wspomnę, bo one mnie zainspirowały. Toksyna dalej wydzwania na biednego misia...moja odpowiedź za każdym razem..kto wiatr sieje ten burze zmienia. No cóż, jeśli zło, które zrobił, miałoby wrócić...to nie powinien już żyć.POdobno....bo ja już nie wierzę w ani jedno słowo..bezdomny, bez pracy itp. itd. Jemu się przecież tak niechcący zrobiło i...popłakać w słuchawkę dla efektu. A ja sobie myślę...o rany ale sucz się ze mnie zrobiła. Rozłączam się niezwłocznie rzucając krótkie cześć. Mnie go mu nie żal...zostawił mnie w gównie finansowo emocjonalnym. Ostatnio mam problemy skórne niewiadomego pochodzenia.. śmieje się, że toksyna wychodzi. Do tego wstręt do wędlin, ścisk gardła, co utrudnia przełykanie, a czasem oddychanie. Bóle i bezsenność. Powyższe filmy ratują mi życie i pozwalają się oderwać. Oglądam i czytam po nocach. NIby takie nic, a poszło rykoszetem po organizmie. Co śmieszne, kiedyś jak byłam z toksyną i wyobraziłam sobie, że zostanę sama...ogarniała mnie panika. Wcześniej przed nim byłam długo sama i wiecie jak to się marzy o bliskości o całowaniu na śniegu jak z ostatniej sceny Bridget Jones....czasem mi było smutno. Mimo wszystko, kiedy pojawił się z Nienacka ON i omotał mnie maksymalnie, czułam się jak zagubiona mała dziewczynka, co bez niego nie da rady...a w rzeczywistości urobiona po kokardy za dwoje. A teraz....mam atak paniki na myśl bycia z kimś, a z toksyną wręcz myśli o położenia się do psychiatryka na własne życzenie. Najfajniejsze są te myśli, kiedy tak surowo na siebie patrzę, że to nie tak tamto ...i nagle olśnienie : ej mała ty już nic nie musisz, mniej to po prostu w dupie. Samo przyszło samo pójdzie. Aby się porozpieszczać np. na dzień kobiet- skoro musimy mieć powód...polecam masaż holistyczny ciała i świadoma adopcję kota...zresztą po co ja to pisze..my ex psychopatów nadodpowiedzialność mamy w genach :-) trzymajcie się dziewczyny i bądźcie dla siebie kochane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhahahaha, dokładnie miesiąc temu zaadoptowałam kocura :)) Też ofiara przemocy, trzymamy się razem :) Mruczy tu właśnie koło mnie, jest przekochany :)

      Pod wszystkim się podpisuję, znam te objawy DOSKONALE. Toksyna wyłazi naprawdę długo, ale jeśli zachowuje się żelazną konsekwencję - w końcu wylezie. Autorka "Dwóch głów" też miała problemy skórne. Ja akurat tego nie, ale depresję, bezsenność, jadłowstręt, szczękościsk, bóle głowy, stawów, mięśni, kołatania serca i silną nerwicę - jak najbardziej.

      Ostatnia scena z Bridget Jones rządzi ;) Ale dla jednej sceny nie warto poświęcać całego życia. Nie musi padać śnieg, my nie musimy biec boso za Colinem Firthem, ważne, żeby zawinąć do bezpiecznego portu, a nie wpaść we wnyki kłusownika. A do tego potrzebne jest serce i ROZUM. Wierzę, że najlepsze przed nami, najgorsze już było ;) Jutro postaram się napisać notkę o emocjach. Uściski dla Was wszystkich, Dzielne Dziewczyny!

      Usuń
  21. Wadera zostaw prosze swoj adres e-mail.
    R.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję Ci. Twoje e-maile bardzo mi pomogły.
    Mój były wrócił i teraz jesteśmy szczęśliwsi niż kiedykolwiek. Dodaliśmy nowego członka do rodziny (chłopczyk w wieku 1 roku) 🙂
    i jesteśmy gotowi do wprowadzenia się do naszego nowego domu.
    Dziękuję Ci. jeśli masz problemy w swoim związku, polecam te informacje kontaktowe ((templeofanswer@hotmail.co.uk / whatsapp +2348155425481))
    Claudia Hall

    OdpowiedzUsuń