sobota, 19 grudnia 2015

Dlaczego warto odgryźć sobie nogę, czyli kolejna notka przedświąteczna ;)

Jak wiadomo, niektóre zwierzęta napadnięte przez agresora, potrafią zostawić mu na pożarcie ogon czy nogę, jeśli może im to uratować życie. Podobnie z nami. Jeśli napada na nas drapieżnik, to dlatego, że stanowimy w jego oczach cenną zdobycz. Jeśli zaś my, mimo licznych strat, z jakiegoś powodu tkwimy w bagnie, szukając "racjonalnych" wytłumaczeń uzasadniających taki stan rzeczy, może to oznaczać, że albo utraciłyśmy już zupełnie instynkt samozachowawczy, nie mamy siły, zachorowałyśmy w sensie klinicznym (notka o tych przyczynach trwania w chorym związku ukazała się jakiś czas temu), albo też... coś nam ten związek "załatwia" i nie do końca chcemy z niego zrezygnować. 

O ile bywają toksyczne związki trwające całe życie, o tyle związek z psychopatą trwa do momentu wyeksploatowania ofiary do cna i / lub uwiedzenia kolejnej. Pozostawanie w nim jest zatem ryzykowne choćby z tego powodu - z tym, co popchnęło nas w ramiona psychopaty i tak będziemy musiały zmierzyć się samotnie - prędzej czy później. A co to może być? O poszukiwaniu miłości, pragnieniu wyjątkowości i innych normalnych i ludzkich dążeniach już pisałam. Teraz chcę skupić się na namierzeniu cech wynikających z naszej niedojrzałości. Bez zwalczenia ich nawet po ucieczce od psychopaty, powielimy ten sam schemat w innej relacji. Te cechy to właśnie nasz "ogon jaszczurki". A może być to:

:: autodestrukcja. Podświadomie żywimy przekonanie, że szczęście, trwała radość, spokój i dobrostan z jakichś powodów należy się może innym, ale na pewno nie nam. W efekcie podświadomie szukamy związków dla nas niedobrych, sądząc, że one się nam po prostu należą, "bo tak mamy". Nieprawda, nie "mamy tak", tylko ktoś nas tego kiedyś nauczył, a my w to uwierzyłyśmy. Teraz czas na przestawienie zwrotnicy. Szukajmy tego, co przynosi nam radość - wybierajmy ludzi, którzy nas akceptują, lubią, wspierają i nie dołują, Wybierajmy miejsca i aktywności, które nas cieszą. Ciuchy, w których czujemy się sobą, a nie takie, które "wypada" nosić, BO CO LUDZIE POMYŚLĄ. Ludzie i tak pomyślą to, na co będą mieli ochotę, a ci, którym naprawdę na Tobie zależy, będą Cię uwielbiać nawet wtedy, kiedy przebierzesz się za własną prababkę.

:: unikanie odpowiedzialności. Związek z psychopatą dla osób obawiających się samodzielnych decyzji i  ponoszenia ryzyka jest idealnym rozwiązaniem. I choć de facto wiąże się on z ryzykiem ekstremalnym, narażając nas na utratę zdrowia, a nawet życia, to jednak silnie wdrukowane podświadome uwarunkowania sprawiają, że bardziej boimy się tworów własnej wyobraźni (np. przekonania o tym, iż kiedy zostaniemy same / powiemy "nie" / zmienimy pracę stanie się COŚ STRASZNEGO) niż realnego niebezpieczeństwa pozostawania w totalnie chorym układzie. Psychopata stwarza pozory siły i opieki. To nam się z początku podoba. Jesteśmy nareszcie wdzięczną Calineczką, a nie wiecznie umordowanym Kopciuszkiem z dziesięcioma siatami. Tyle że za chwilę okazuje się, że Calineczek w życiu naszego królewicza jest więcej, a zainteresowanie nimi kończy się wraz z wygaśnięciem terminu przydatności do spożycia (czyli naszej urody, wesołego usposobienia, zdrowia, a przede wszystkim: nieustającego podziwu dla królewicza, niepostrzeżenie przedzierzgniętego /fajny wyraz, pasuje do psychopaty ;)/ w despotę). 

Sto razy bardziej zatem niż czekanie na wybawiciela-na-srebrnym-rumaku opłaca się po pierwsze przestać się bać własnych postanowień i ponoszenia za nie odpowiedzialności - zwłaszcza, że jedna z niewielu decyzji, której NAPRAWDĘ powinnyśmy się bać, to ta o pozostawaniu w jakiejkolwiek relacji z psychopatą. Ryzyko związane ze zmianą pracy, przeprowadzką czy remontem nie wiąże się z PEWNOŚCIĄ PORAŻKI. To naturalne, że jako istoty społeczne potrzebujemy wsparcia. Szukajmy go więc tam, gdzie rzeczywiście możemy je znaleźć, czyli wśród życzliwych i BEZINTERESOWNYCH ludzi. Psychopata nigdy nie podejmuje działań bezinteresownych, jego z pozoru szlachetne decyzje to inwestycje. Głównie w wizerunek. Nie szukajmy zatem opieki i ciepła w ramionach pytona. Otoczmy się normalnymi ludźmi. Że czasem upierdliwi, zbyt powolni, zrzędliwi? Są tacy dlatego, że są NORMALNI. Mają ludzkie wady. 

Psychopata działa natomiast jak torpeda i zapewnia na początku znajomości pełen pakiet wszelkich usług na najwyższym poziomie dlatego, że uczestniczy wówczas w rozmowie kwalifikacyjnej. Kiedy dasz mu się oczarować, zaufasz mu i podpiszesz z nim pełnoetatową umowę na czas nieokreślony, z gwarancją monopolu na świadczenie usług, udzielając jednocześnie wszelkich pełnomocnictw do firmowych kont, wtedy dopiero zobaczysz, ile ten cały teatr był wart. 

:: "To dla mnie zbyt zwyczajne". Tu kłania się grzech pierworodny. Nadal chcemy być "jak bogowie". Zwykła praca, zwykły facet, zwykła rodzina, znajomi, miasto, kraj? Zwykli my? Ze zwykłym ciałem, ludzkimi emocjami, wadami, zaletami, gorszymi i lepszymi dniami, ograniczonymi możliwościami? NIE. My chcemy być MEGA. I mieć wszystko MEGA. Najlepszą figurę, najpiękniejszy dom, najbardziej niesamowitego faceta, odlotową pracę, najzdolniejsze dzieci. Nie mam oczywiście nic przeciwko zdobywaniu jak najlepszych kwalifikacji, dbaniu o urodę, stawianiu sobie wielkich celów i nieograniczaniu horyzontów naszych marzeń. Ale to nie może być pogoń za doskonałością rodem z Lorda Farquaada (vide: Shrek). Nasze życiowe zadanie to stawanie się doskonałymi, ale w miłości. Nie w naiwności, nie we współuzależnieniu, ale w miłości - do Boga, do siebie i do innych. A to zakłada pokorę, zgodę na własne i czyjeś ograniczenia, łagodność, cierpliwość, wierność, akceptację drugiego człowieka takim, jakim jest.

 Nie da się tego nauczyć w tydzień ani miesiąc, takiej postawy uczymy się latami. Przynosi ona piękne owoce, ale też wymaga dyscypliny, wyrzeczeń i poskramiania egoizmu. My tymczasem nie raz wzruszamy się zdjęciami starszych ludzi idących przez park i trzymających się za ręce, 



a jednocześnie chcemy, żeby nasze życie przypominało raczej nieustający pokaz fajerwerków niż składało się z robienia zakupów, obierania ziemniaków i wieszania prania.  Fajerwerki też są oczywiście od czasu do czasu potrzebne, ale warto mieć na uwadze, że nie muszą one wcale świadczyć o narodzinach wielkiej miłości. Nie dajmy się zatem łapać na tani blichtr, bo możemy skończyć w piwnicy Fritzla.


Psychopata w życiu codziennym nie zaoferuje nam wsparcia, spokoju, miłości ani wierności, za to wyda miliardy na inaugurujący naszą znajomość pokaz sztucznych ogni. Wszystko będzie NIESSSSAMOWITE, JEDYNE, WYJĄTKOWE, NIEPOWTARZALNE, KOSMICZNE, MIĘDZYGALAKTYCZNIE i posiadające siłę torpedy. Jeszcze nigdy nie przeżył takiej "miłości", jeszcze żadna kobieta mu się tak strasznie nie podobała, jeszcze nigdy nie spotkał kogoś tak IDEALNEGO. Bullshit, Babe. Jeśli nie włożymy tych tekstów w nawias i nie wykonamy potężnego wysiłku przyjrzenia się mimo zalewających nas emocji, CZYNOM, bardzo nas zaboli, kiedy za miesiąc czy rok odkryjemy, że te same miny / serduszka / niski i uwodzicielski timbr głosu kierowane są już do innej adresatki. Jeśli zaś w porę się opamiętamy, wówczas taki "forward" jego uwagi przyjmiemy ze szczerym rozbawieniem.  

Podsumowując - im więcej w nas dojrzałości, tym mniej grozi nam sajko-atak. I jeszcze jeden bonus - tylko wówczas mamy szansę na przeżywanie naprawdę pięknych i wartościowych relacji. Czy to przyjacielskich, czy miłosnych. Dojrzałość przekłada się także na relacje służbowe. A zatem - dużo siły i mądrości życzę wszystkim z okazji Świąt! Żadna z nas nie musi żyć byle jak :)



44 komentarze:

  1. Pisałam w poprzedniej notce zastanawiając się, czy mój były to psychopata skoro nie odzywa się przed świętami... No to jednak się odezwał! Życzenia i propozycja spotkania bo on tęskni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci. Twoje e-maile bardzo mi pomogły.
      Mój były wrócił i teraz jesteśmy szczęśliwsi niż kiedykolwiek. Dodaliśmy nowego członka do rodziny (chłopczyk w wieku 1 roku) 🙂
      i jesteśmy gotowi do wprowadzenia się do naszego nowego domu.
      Dziękuję Ci. jeśli masz problemy w swoim związku, polecam te informacje kontaktowe ((templeofanswer@hotmail.co.uk / whatsapp +2348155425481))
      Claudia Hall

      Usuń
  2. Słodziak ;) Odgryź nogę (najlepiej jemu) i uciekaj!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, mimo mojego oporu poszłam wczoraj na spotkanie. Byłam twarda i silna i na próby manipulacji odpowiadałam odpowiednio. Była próba zdobycia kontaktu fizycznego poprzez łapanie za rękę. Na koniec rozmowy on stwierdził, że będzie starał się o moje zaufanie. Po czym dzisiaj otrzymuję smsa, że mam rację, że zaufania tak łatwo nie da się odbudować a on wyjeżdża za granicę i żebyśmy byli w dobrych stosunkach. O co chodzi, bo głupieje?

    OdpowiedzUsuń
  4. O to, żebyś o nim myślała :) Tylko i wyłącznie. On prawdopodobnie ma już swoje życie, inną kobietę/y, ale nie widzi powodu, dla którego Ty, czyli jego dawna kolonia i strefa wpływów, miałabyś wybić się na niepodległość. Będzie Ci więc truł dupę sprzecznymi komunikatami, pitolił o tęsknocie, miłości, przyjaźni albo zaufaniu, robił nadzieję, a potem znikał albo Cię odrzucał - wszystko po to, żebyś miała zajętą nim głowę i nie ułożyła sobie życia po swojemu, a już nie daj Boże - z kimś, z kim będziesz naprawdę spokojna i szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... pewnie masz rację. Ale po co mówi mi o wspólnym wyjeździe? Nasze rozstanie było głównie spowodowane tym, że on chciał wyjechać sam a nie ze mną i mnie okłamał w bardzo ważnej sprawie. A teraz dostałam wiadomość, że źle go zrozumiałam i że wieczorem zadzwoni i wytłumaczy o co mu chodzi. Jak się mogę przygotować do tej rozmowy? :/ wczoraj byłam twarda i zdecydowana a dzisiaj jakby trochę mniej...

    OdpowiedzUsuń
  6. I znowu to samo, nerwy, ból brzucha w obawie co chce mi powiedzieć... Chore :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie da się przygotować, jeśli chcesz być wolna i spokojna, jedyna droga to zerwanie kontaktu. Reagujesz nerwami i bólem brzucha, bo jesteś od niego uzależniona. On to wie i bawi się Tobą jak kot myszą. Cieszy się wpływem, jaki na Ciebie wywiera. Nie ma znaczenia, co dziś powie, jutro możesz usłyszeć coś dokładnie przeciwnego, a pojutrze dowiedzieć się, że wszystko sobie wymyślilas, NADINTERPRETUJESZ albo że żadna rozmowa nie odbyła się, a Ty masz świra.

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boże... dosłownie było to samo w rozmowie co napisałaś - zupełnie inne nastawienie i inna rozmowa niż wczoraj!!! Wczoraj skruszenie i że chce być ze mną a dziś pojazd na mnie, że jego rodzina nie pozwoli mu ze mną być i jestem taka i owaka... I cały czas, że chce się przyjaźnić!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie "przyjaznic", tylko mieć nad Tobą kontrolę. Tłumaczę z psychofazego na nasze ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale po co mu ta kontrola?

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli jest psychopata, to jego podstawowa namiętność. Daje mu poczucie siły, przewagi, on musi czuć się lepszy niż otaczający go "plebs".

    OdpowiedzUsuń
  12. Koszmar, znowu zwrot akcji, teraz dostaję wiadomości, że mnie kocha, że musi mnie sam przed sobą chronić bo jest w bagnie życiowym i sam nie wie co ma zrobić i nie chce mnie w to bagno wciągnąć... Że nie zabrania mi znaleźć sobie kogoś innego ale prosi mnie żeby to był fajny chłopak i że zawsze będzie mu zazdrościł. WTF????? Nie nadążam.... Zgłupiałam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże, jak można w ciągu 24 godzin zmienić zdanie kilkukrotnie?

    OdpowiedzUsuń
  14. Może mieć też ochotę na sprawowanie nad Tobą kontroli zwyczajnie dlatego, że do czegoś jesteś mu PRZYDATNA. Może jesteś piękną kobietą poprawiającą mu prestiż środowiskowy, może jesteś nad wyraz empatyczna i stawiasz jego potrzeby ponad swoje, może okazujesz mu stałe zainteresowanie, dzięki czemu może poczuć się ważny i doceniony, może masz wypasioną chatę, znajomości w sektorze bankowym, a może bogatego i sławnego kumpla. Psychopata działa według kategorii "strata" bądź "zysk". Tu nie ma subtelności, współczucia, odpowiedzialności, przyjaźni ani bezinteresownego poszukiwania czyjegoś dobra. Dopóki mu się do czegoś przydajesz - dąży do tego, żebyś pozostała w jego sferze wpływów. Kiedy już Cię wyeksploatuje albo Ty z kolei przejrzysz na oczy i przestaniesz dawać się wykorzystywać - z kategorii "ofiara" w mgnieniu oka przejdziesz do kategorii "wróg". Przykre, ale w sumie proste. Tyle że bardzo trudne do uwierzenia dla normalnego, wrażliwego i empatycznego człowieka, mamionego na dodatek pustymi obietnicami, fałszywym wizerunkiem oraz dezorientowanego sprzecznymi komunikatami (poczytaj o technice gaslightingu, wydaje mi się, że Twój "misio" właśnie ją na Tobie ćwiczy). Trzymaj się, a nie daj się :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O gaslightingu możesz przeczytać tutaj: http://szczuryiwadery.blogspot.com/2015/10/gaslighting.html
    Te sprzeczne komunikaty służą temu, żeby Cię:
    1. ZAANGAŻOWAĆ w stałe myślenie o nim.
    2. UZALEŻNIĆ - komunikaty są silnie nacechowane emocjonalnie, a zatem budzą w Tobie całą lawinę gwałtownych uczuć, czyli uzależniają na poziomie chemicznym.
    3. ZRZUCIĆ Z SIEBIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ ("kocham Cię, ale nie mogę z Tobą być, bo takie bagno jest we mnie" - przykro mi, ale najprawdopodobniej prawda brzmi mniej więcej tak: "spotykam się już z kimś innym, ale chciałbym, żebyś nadal była we mnie zakochana i zaangażowana po kokardę w nieistniejący związek po to, żebyś nie miała ani czasu, ani siły, pomyśleć nawet o związaniu się z innym mężczyzną"). Gdyby "misio" rzeczywiście Cię kochał i chciał Twojego dobra, a nie umiałby się z Tobą związać z powodu "bagna" w sobie, oddaliłby się na stosowną odległość, żeby dać Ci wolność, a nie urządzał jazdę szarpaną po emocjach. Przykro mi, ale wygląda na to, że to nieciekawy typ, szkoda Cię, kobieto, przemyśl temat i rozpocznij odwrót ;) Dasz radę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Wadera. Tak wczoraj zrobiłam - napisałam mu, że spotykam się z kimś i nie chcę być wobec tej osoby nie fair i nie możemy utrzymywać kontaktu. Na to on: "aha... mam nadzieję, że będziesz z nim szczęśliwa i da ci to czego ja nie mogłem. Pa skarbie". Ja już głupieje, naprawdę nie nadążam. Sam chciał do mnie wrócić a na drugi dzień gadki o tym, że jego mama się na to nie zgodzi, no kur... przecież nie ma się na co zgadzać skoro ja nie chcę z nim być... Poza tym próbował mnie zgnoić mówiąc, że jego rodzina mnie nie lubiła i dlatego mnie ostrzegali przed nim. Dodatkowo kiedy zapytałam go o pewne malutkie ale znaczące kłamstwo które wyłapałam - zaczął gadać i drzeć się, że to nie jest ważne, że właśnie przez takie moje czepianie się rozstaliśmy się, że go szpiegowałam, itp. Zapunktowałam kłamstwa i nagle agresja... Sory, że zaśmiecam ci bloga, ale po prostu muszę to z siebie wyrzucić...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ Dziewczyno, pisz do woli, przecież po to jest ten kącik w necie :) To, o czym piszesz (totalne dezorientowanie, kłamstwa, agresja, manipulacja, atak bądź przerzucanie odpowiedzialności w chwili wykrycia kłamstwa etc.) to niestety klasyczne zachowania w arsenale psychopaty. Dziś możesz usłyszeć, że nie może bez Ciebie żyć, jutro dostać list samobójczy, a pojutrze zobaczyć go w objęciach z inną dziewczyną. Po dwóch tygodniach z kolei dowiesz się np., że związał się z nią tylko po to, żeby nie zabić się z rozpaczy, a po trzech - że nie mogliście być razem szczęśliwi, bo przecież to Ty nie chciałaś z nim być. Wiem, że jesteś pewnie jeszcze do niego przywiązana i trudno Ci uwierzyć, że to po prostu marny dupek, ale na ile tylko umiesz - przyjmij do wiadomości, że ten rollercoaster to nie żaden efekt nieporozumienia, ale celowy zabieg grania tak, żeby jemu było jak najwygodniej i żebyś Ty była totalnie zdezorientowana. Zastanawianie się, "co poeta miał na myśli" to strata nerwów i czasu. Olej to, niech ma na myśli, co chce, ale niech to w żaden sposób nie wpływa na Twoje życie - jeśli nie chcesz, żeby zamieniło się ono w jedną wielką destrukcję. Sądzę niestety, że "Pa, Skarbie" za dwa dni zamieni się we "wracaj, Skarbie" lub w zniszczyłaś mi życie, fatalna kobieto". Bądź konsekwentna w niewdawaniu się w żadne gadki z nim, jeśli nie chcesz, żeby doprowadził Cię do obłędu. Pisz, ile chcesz na blogu czy na forach, zapraszam do siebie serdecznie. Ale typa olej, bo kontakt z nim, choćby mentalny, to kręcenie się w kółko, na dodatek lotem pikującym w dół. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję. Pa skarbie zamieniło się w dzisiejsze próby w sms-ach... Że przecież z innymi swoimi chłopakami rozmawiałam będąc z nim to dlaczego z nim nie mogę się przyjaźnić? Że potrafiliśmy się dogadywać i śmiać i że na pewno nadal potrafimy, że zaufanie wróci. Chciał się też spotkać po świętach i porozmawiać ale odmówiłam. Kurde, wczoraj na mnie krzyczał przez telefon a dzisiaj przyjaźń. WTF????? Zaczynam tracić trzeźwe myślenie, które wypracowałam sobie w trakcie 3 tygodniowego "odwyku".

    A wczoraj jeszcze zaczął mi wmawiać, że przeprowadzałam wywiady na jego temat w rodzinie, że mu wszystko powiedzieli (tak raz pytałam, czy często wybucha agresją, jak kiedyś wybuchł przy mnie) i jak zaczęłam mu mówić, że jego rodzina sama mnie ostrzegała przed nim (poważnie tak było, nawet dziecko mnie ostrzegało, że będzie się na mnie darł) - zaczął mówić, że pewnie mnie nie lubili i dlatego chcieli nas skłócić. Ściema?

    OdpowiedzUsuń
  19. A jak myślisz? :) Zdarza się oczywiście, że ktoś ma pieprzniętą rodzinę, która bezpodstawnie chce zniechęcić dziewczynę do syna / wnuka / brata. Ale to, co mówili Ci członkowie jego rodziny, koresponduje z całym spektrum bardzo niepokojących zachowań, które zauważyłaś Ty sama i które stały się źródłem Twojego cierpienia.

    Kontakt z bazą odzyskasz dopiero po detoksie. Pozostając w kontakcie z manipulatorem, pozostajesz w strefie napromieniowanej toksyną. Będziesz się obijać od bandy do bandy, zachodząc w głowę, co tym razem misio miał na myśli i czy Ty postradałaś zmysły, czy też może on kłamie. Co to za materiał na "przyjaciela", kiedy w tej relacji nie ma ani szacunku, ani poczucia bezpieczeństwa? Jemu jest wszystko jedno, co Ci obieca, byle osiągnąć swój cel. W ekstremalnych przypadkach jeśli nie zadziała metoda "na przyjaźń", psychopata może próbować metody "na samobója" albo nawet "na raka" czy inną śmiertelną chorobę. Może potrzebować przeszczepu nerki, może szukać schronienia przed mafią czy czegokolwiek innego co "TYLKO TY możesz mu dać". Na to możesz się przygotować, kiedy zdecydujesz się NAPRAWDĘ zawalczyć o siebie i zerwiesz z nim ZUPEŁNIE kontakt. Póki co, tkwisz niestety w uzależnieniu. To normalne, każdy potrzebuje czasu, żeby dojrzeć do mądrych decyzji. Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurczę nie dodało mi poprzedniego komentarza. Ale czy to co opisuje jest obrazem psychopaty? Ja miałam detoks urwalam kontakt Ale on znowu się odezwał....

    OdpowiedzUsuń
  21. Detoks zależy od Ciebie, nie od niego. Jeśli rzeczywiście jest psychopatą, to dobrowolnie raczej nie zrezygnuje z kontaktu z Tobą dopóki do czegoś mu się przydajesz. A czy rzeczywiście nim jest? Cechy psychopaty szczegółowo opisał dr Robert Hare, trafnie wypunktowała je także Maja Friedrich tutaj: http://mojedwieglowy.blogspot.com/p/jakzwykle-goraco-przestrzegam-przed_8287.html Niezależnie od tego, czy jest psychopatą, czy nie, jeśli przez niego cierpisz, męczysz się, nie jesteś szczęśliwa, a relacja z nim Cię raczej wyczerpuje niż rozwija, chyba warto zastanowić się, czego właściwie w niej szukasz.

    OdpowiedzUsuń
  22. Problemy emocjonalne to nie psychopatia jeszcze. Przestrzegam przed takim samozwańczym ocenianiem, ponieważ przypomina to palenie "czarownic" na stosie.
    Nie wiem kim jest Maja Friedrich, nie znalazłem o niej żadnej profesjonalnej informacji.
    To, jaką listę podaje Hare, to część z tego w ocenie może mieć każdy z nas w pewnych momentach, w różnej skali, ale nie znaczy, że ktoś jest psychopatą.
    https://en.wikipedia.org/wiki/Psychopathy_Checklist
    Nie czyńcie się subiektywnymi władcami dusz, bo sami wychodzicie na "" ;-) wszędzie widzących psychopatów.
    Natomiast inna kwestia - i tu zgoda - "Niezależnie od tego, czy jest psychopatą, czy nie, jeśli przez niego cierpisz, męczysz się, nie jesteś szczęśliwa, a relacja z nim Cię raczej wyczerpuje niż rozwija, chyba warto zastanowić się, czego właściwie w niej szukasz." - pod tym się podpisuję. Jeśli się z kimś źle czujemy i nie potrafimy komuś pomóc, skłonić do psychoterapii, czy nie chcemy po prostu, to zawsze mamy wolność wyboru i możemy odejść. Kropka.

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak, od psychopaty nad wyraz łatwo jest odejść :D Pan jest ofiarą, czy zajmuje się Pan tym tematem profesjonalnie?

    OdpowiedzUsuń
  24. Dokładnie Wadera - bardzo łatwo :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Poproszę skuteczny sposób na łatwe, skuteczne i bezbolesne pozbycie się psychopaty z życia.

    OdpowiedzUsuń
  26. No jak to, nie znasz? :D Mówimy grzecznie, że chcemy się z nim rozstać, a on spokojnie przyjmuje to do wiadomości, dziękuje za wszystko, co z nami przeżył, a następnie z godnością oddala się w stronę zachodzącego słońca :D Możemy też spryskać psychopatę psychopatozolem, powinno okazać się równie skuteczne :-/ Mówiąc poważnie, to każda ofiara takiego typa doskonale wie, że jedną z charakterystycznych cech psychopaty jest właśnie to, że nie pozwoli Ci on odejść. Może Cię rzucić, ale dopiero wtedy, kiedy ON uzna to za stosowne. Jeśli Ty sama zdecydujesz, że nie chcesz kontynuować związku, będzie Cię stalkował dopóty, dopóki się nie złamiesz i do niego nie wrócisz, nie oszalejesz albo nie okażesz się nieprzydatna - wtedy dopiero znajdzie nową ofiarę.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wadera - a co myślisz o tym, że mój były chce się za wszelką cenę przyjaźnić? To jest nakierowane samą próbą kontroli, czy może w taki sposób małymi krokami będzie chciał znowu żeby mnie do siebie przekonać?

    Swoją drogą - wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie rozkminiaj, może na wszelki wypadek chcieć Cię mieć w zanadrzu, ale Ciebie to nie powinno już interesować. Wiesz jaki to typ i do czego jest zdolny..i wiesz co robić-ZWIEWAJ. I to szpagatami. Zero kontaktu, tego się trzymaj, bo utkniesz w g...

    OdpowiedzUsuń
  29. Kurde dziewczyny... nie wiem jak wy to wszystko przewidujecie ale... mój były pisze, że nie chce mu się dosłownie żyć;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Buahahhaha, to mu odpisz, że Tobie za to wprost przeciwnie i że nareszcie oddychasz pełną piersią :D Wtedy usłyszysz, że on Cię nie poznaje, że gdzieś uleciała Twoja naturalna dobroć i że nie wie, czy to możliwe, żeby aż tak się co do Ciebie pomylił ;) Ciocia Wadera do usług ;)

    Popieram przedmówczynię - ZERO KONTAKTU to jedyna szansa na odzyskanie swojej tożsamości. "Przyjaźń" z takimi typami NIE ISTNIEJE. Przyjaźń to szacunek, wsparcie, bezpieczeństwo i bezinteresowność. Na nic z tych rzeczy nie możesz liczyć w toksycznym związku - obojętnie czy nazwiecie go przyjaźnią, Miłością Życia, Wolnym Seksem, Luźnym Układem, Układem Partnerskim, koleżeństwem czy też pojemną nazwą "Zobaczymy, Jak Się Ułoży". Nic się nie ułoży, stracisz nerwy i czas. Tego rodzaju układy mają tylko jedną nazwę: EKSPLOATACJA.

    Również życzę Wesołych Świąt! :) Prawdziwej przemiany serca i wyboru tego, co piękne i dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Tak jest! Wadera jest the best! Uwierz-psychol się nie zmieni...a jeśli to na gorsze...Mojemu się też "żyć nie chciało", taaa...wiele razy. Nie daj się dziewczyno łapać na jego sztuczki ;) Wiej z prędkością światła :) Podobno jest tak, że nie bardzo można pomóc w takiej sytuacji " ofierze", bo sama musi przejrzeć na oczy, dosięgnąć dna...więc... jak coś to jesteśmy.
    .liga rządzi, liga radzi, liga nigdy Cię nie zdradzi :) Spokojnych Świąt dziewczyny :*

    OdpowiedzUsuń
  32. Pisze, że był u psychologa bo sobie nie radzi z problemami (na ostatnim spotkaniu sama mu mówiłam, żeby poszedł, więc może mówi to co chciałabym usłyszeć?). Później o tym, że nie ma po co żyć a teraz że brakuje mu mnie i że naprawdę czuł się przeze mnie kochany :D no i dostałam zaproszenie na FB (mimo, że sam mnie wywalił jak kłamstwo odkryłam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stara, mój był nawet na rekolekcjach w ciszy :D OLEJ. To wszystko manipulacja. Wrócisz i po dwóch dniach usłyszysz znów, że nie możecie być razem, bo bratu jego kuzyna przyśnił się duch ich praprababki ze strony ojca. Możesz oczywiście nadal sprawdzać, próbować, ryzykować, ale to błędne koło - proponuję spojrzeć na całe "przedsięwzięcie" jak na uzależnienie. Zastanów się, czego w tej relacji szukasz i dlaczego jest dla Ciebie aż tak ważna, że tak trudno Ci z niej zrezygnować. Może to być uzależnienie od adrenaliny, może chęć bycia przydatną za wszelką cenę, może chore poczucie odpowiedzialności? Nad sobą się zastanów, nie nad nim, to na siebie masz wpływ, nie na niego. Pozdro! :)

      Usuń
  33. Popieram! :D Jesteśmy i w razie czego podamy ramię, chusteczki, ciepły koc, ciepłą herbatę, możemy też podać psychola do sądu ;) Mój eks kilka razy umarł z miłości (inscenizacja dramatyczna pt. "samobójstwo"), nic mu się nie stało oczywiście, także i Twój będzie zapewne żył w zdrowiu - czego i Tobie życzę. A do zadbania o zdrowie konieczne jest odstawienie toksyny. Mam nadzieję, że uda Ci się to jeszcze przed sięgnięciem dna - zapewniam, nic przyjemnego :-/ Ale wiem też doskonale, jak trudno jest porzucić złudzenia. Na porzucające i porzucone - czeka Liga Przeciw Psychopatom ;)

    Kiedy Miłość Twego Życia ma zbyt wiele do ukrycia
    Gdy Twój czuły narzeczony ma diabelskie dwa ogony
    Kiedy w wannie bądź przy stole ciągle myślisz: "ja pi...olę"
    Kiedy zamiast błysku w oku co raz czujesz kłucie w boku
    Spać nie możesz ani jeść
    Pora mu powiedzieć "cześć".

    Będzie prosił, będzie błagał, się zabijał, nie dojadał
    Zmieni rychło się dla Ciebie, znów poczujesz się jak w Niebie
    Tylko po to, moje złotko, by usłyszeć znów: "idiotko!"
    By na kłamstwie znów go złapać, aby znowu przy nim płakać
    Aby mieć na karku mafię,
    Gołą babę znaleźć w szafie
    Stracić kontakt z ziomalami
    Wory złapać pod oczami
    Twarz mieć szarą niczym glina
    I usłyszeć: "Twoja wina!"

    Zatem jeśli Cię toksyna
    Goni, krzyczy: "nie wytrzymam! wracaj do mnie, kocham cię"
    Ty odpowiedz: A JA NIE! :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Dobry tekst!
    Ja już na dnie byłam przez niego, dlatego wiem, że nigdy do niego nie wrócę... Teraz mi pisze, że kochał mnie jako dziewczynę a teraz będzie mnie kochał jako przyjaciółkę. YYY WTF?

    OdpowiedzUsuń
  35. Zamień czasownik "kochał" na "wykorzystywał" i będziesz miała odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Kurde mój psychol mnie zdumiewa. Próbował przez święta żebym do niego wróciła, nie udało się to stwierdził, że rezygnuje z wyjazdu zagranicę wbrew swojej rodzinie i że zostaje bo chce mi pokazać, że mu zależy. Jak mam to rozumieć? Czy w ogóle w to wierzyć? Czy to jakaś podpucha żeby mnie udobruchać znowu uzależnić i za 2 miesiące wyjechać?

    OdpowiedzUsuń
  37. Oczywiście ja mu mówię, że mu nie wierzę i nie ufam, na co on, że się przekonam... W sumie to zaczyna mnie to coraz mniej "kręcić", odkąd zauważyłam normalnych facetów wokół siebie. Może przy psycholu wydają się jacyś tacy mało kolorowi, mało emocjonalni, ale przynajmniej są...normalni.

    OdpowiedzUsuń
  38. Hm, myślę, że owszem, przekonasz się ;) Ale raczej o słuszności swojej intuicji niż jego zapewnień. Może zrezygnuje z wyjazdu za granicę, może nie. Podstawowe pytanie dotyczy nie tego, ale czego innego - ilu kłamstw / wybuchów agresji / nielojalności lub zdrad musisz doświadczyć, żeby uwierzyć, że to nie jest wartościowy człowiek? To, co "kręci" w psycholu to TYLKO adrenalina plus jego psychomanipulacje. To nie jest nic, za czym warto tęsknić. Jeszcze parę miesięcy detoksu, a normalni faceci zaczną wydawać Ci się kolorowi, psychola zaś zobaczysz we właściwych barwach, czyli jako czarną dziurę ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Dla czytających te komentarze - tak przekonałam się o słuszności swojej intuicji. Zapewnienia o rezygnacji z wyjazdu, okazały się podpuchą. Wczoraj dowiedziałam się, po 3 tygodniach jego zapewnień, błagań, starań... że wyjeżdża za granicę, że przecież nie mógł mi powiedzieć tego na początku, bo bym się nie chciała z nim spotykać.

    Naiwna.

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie "naiwna", tylko mierząca innych ludzi swoją miarą - uczciwości, prawdomówności i życzenia komuś dobrze. To nie Twoja wina, że okazał się kutasem.

    OdpowiedzUsuń
  41. Aż nie mogę uwierzyć, jaka byłam banalna, "schematyczna". Wszystko co przeżyłam już opisane!! Mój Księciunio ideał, tak wszystko wykalkulował a potem tylko odkreślał kupony, aż sięgnęłam dna. Dziś idę i patrzę w stronę słońca. Niestety to ja zostawiłam jego, więc czuję czasem ten śmierdzący oddech na swoich plecach.

    OdpowiedzUsuń